Skip to main content

Grupa Lizard Squad zaatakowała serwery PlanetSide 2 i H1Z1

Odwet za słowa Johna Smedleya.

Grupa hackerów Lizard Squad zaatakowała wczoraj wieczorem serwery sieciowych gier studia Daybreak, takich jak PlanetSide 2 i H1Z1. Mamy podobno do czynienia z odwetem za słowa szefa tej firmy, Johna Smedleya.

Wcześniej w tym tygodniu menedżer ostro skomentował fakt, że członek Lizard Squad - Julius „Zeekill” Kivimaki, uniknął kary więzienia za wcześniejsze cyberprzestępstwa, zapowiadając nawet pozew cywilny przeciwko nastolatkowi.

„To właśnie ten śmieć zmusił mój samolot do lądowania, ujawnił moje dane osobiste” - napisał Smedley na Twitterze. Mowa tu o incydencie z sierpnia ubiegłego roku, gdy Kivimaki poinformował linie lotnicze American Airlines o bombie na pokładzie lotu 362. Samolot musiał z tego powodu lądować.

Nastolatek, który w grudniu ubiegłego roku pomógł także w przeładowaniu serwerów usług PlayStation Network i Xbox Live, został uznany za winnego ponad 50 tysięcy przestępstw komputerowych, ale został skazany tylko na dwa lata w „zawieszeniu” przez fiński sąd.

Teraz Lizard Squad ujawnia na Twitterze, że stoi za przeciążeniem serwerów H1Z1 i PlanetSide 2.

„Otrzymujemy raporty, że atak wpływa na gry Daybreak Game Company. Mamy nadzieję, że podoba ci się nasz prezent, Johnie Smedley” - napisano w komunikacie.

„Jedyny sposób na zawarcie trwałego pokoju, to podróż Johna Smedley do Krasnodaru i złożenie pokłonów przez zeekillem” - czytamy dalej.

Sam zainteresowany potwierdził w serwisie Reddit, że zamierza pozwać Kivimakiego. „Mówiąc krótko: chcę, żeby ten dzieciak trafił do więzienia na długi czas” - napisał. „Robienie czegoś takiego bez konsekwencji nie powinno być możliwe. Planuję zrobić wszystko, co w mojej mocy, by zobaczyć, jak dostaje w sądzie to, na co zasługuje.”

Menedżer ujawnił także, że „zeekill” nie tylko zgłosił alarm bombowy w samolocie menedżera, ale także wysyłał mu zdjęcia grobu jego ojca, opublikował w sieci historię kredytową, a także dane na temat całej rodziny, wzywał policję do mieszkania Smedleya i złożył ponad 50 fałszywych aplikacji kredytowych w jego imieniu. Hackowano też konta w sieciach społecznościowych.

Zobacz także