Skip to main content

Gry tak złe, że aż trudno uwierzyć...

...ale i tak musisz je poznać!

Drake of the 99 Dragons

Chcesz przeczytać o czymś innym? Zajrzyj na następną stronę.
Niestraszna ci kolejność? Kliknij tutaj, by dać się zaskoczyć.

Producent: Idol FX
Premiera: 2003
Platforma: Xbox

Oto i jest, panie i panowie - najgorsza gra na pierwszego Xboksa. Już w ciągu pierwszych trzech minut odbiorca zdaje sobie sprawę, że ma do czynienia z istnym koszmarem. Nie istnieje strzelanka z gorszym systemem celowania, musicie uwierzyć nam na słowo, gdyż - na szczęście - trudno ten tytuł dziś zdobyć.

Drake chyba jest niewidomy, to by wyjaśniało jego umiejęności

W grze nie zaimplementowano celownika, zamiast tego mamy do czynienia z systemem automatycznego namierzania wrogów. Wiecie - gdy ustawimy się pod odpowiednim kątem, przeciwnik zostanie oznaczony i możemy strzelać. Tak to działa w teorii. W praktyce? Gra oznacza wrogów wtedy, kiedy jej się to spodoba, czasem musimy spojrzeć na przeciwnika dwadzieścia razy z rzędu, żeby system ogarnął, że chcemy konkretnego osobnika namierzyć. Niewiele doświadczeń tak bardzo podnosi ciśnienie.

Kamera jest naprawdę roztańczona

Drugi problem to praca kamery - jakiegokolwiek ruchu nie zrobimy, zaczyna ona po prostu wariować, skakać dookoła bohatera. Najwięcej niespodzianek sprawia w trakcie potyczek, które same w sobie są już denerwujące.

Ta gra nie ma w sobie absolutnie nic ciekawego czy udanego. Historii praktycznie nie ma, oprawa graficzna to okrutny żart artystów, a elementy platformowe zachęcają do wyrzucenia konsoli przez okno.

Prawie jak Matrix