Gry wideo to "duchowe opium" - uważają rządowe media w Chinach
To spory problem dla Tencent.
Gazeta The Economic Information Daily - kontrolowana przez chińskie władze - opublikowała artykuł, w który opisuje gry wideo jako „duchowe opium”. W obliczu takiej krytyki cena akcji konglomeratu Tencent spadała nawet o 11 procent.
Pojedynczy tekst - nawet w tak blisko związanym z władzami medium - nie powinien być aż tak destrukcyjny dla korporacji. Problem polega jednak na tym, że wpisuje się w szerszy trend w Chinach, gdzie politycy w ostatnich miesiącach coraz częściej atakuje technologiczne korporacje.
Wspomniana gazeta przytacza opowieść ucznia, którego koledzy grają w Honor of Kings - popularną grę Tencentu - po osiem godzin dziennie.
The Economic Information Daily wydawane jest przez agencję Xinhua, która z niezależnością nie ma nic wspólnego. Jest za to nazywana „najbardziej wpływową organizacją medialną w Chinach”, ponieważ bezpośrednio przekazuje opinie partii.
„Użyte słownictwo, mówiące o »duchowym opium«, jest szczególnie ostre, więc byłbym zaskoczony, gdyby urzędnicy się tym nie zajęli” - komentuje analityk Ke Yan dla Bloomberga. Co interesujące, artykuł szybko zniknął z sieci - zostało wydanie w druku.
Starając się powstrzymać spadek cen akcji, Tencent szybko zapowiedział, że zamierza wprowadzić dalsze ograniczenia w liczbie godzin, jakie w grach mogą spędzać nieletni. Mowa o jednej godzinie w dni powszednie oraz dwóch godzinach w weekendy i święta. Inny pomysł to całkowity zakaz grania dla osób poniżej 12 roku życia.
O tym, jak potężny wpływ na całe gałęzie przemysłu mogą mieć władze w Chinach, najlepiej świadczy niedawny przykład prywatnej edukacji w tym kraju. Popularne usługi korepetytorów zostały w jeden dzień praktycznie wyeliminowane, rujnując biznes o wartości około 70 mld dolarów rocznie.
Tymczasem władze coraz częściej krytycznym okiem spoglądają na firmy zajmujące się zaawansowanymi technologiami, jak Tencent czy Alibaba. Państwo Środka obawia się zapewne, by podmioty te nie zdobyły zbyt dużej kontroli - jak Google, Facebook czy Amazon.