Czekacie na film GTA? Właściciel marki zabrał głos, ale nie będziecie zadowoleni
Ryzyko jest zbyt wysokie.
Nie zapowiada się na to, by seria GTA miała doczekać się w najbliższym czasie ekranizacji. Zdaniem szefa Take-Two - właściciela m.in. Rockstar Games - ryzyko jest zbyt wysokie, a potencjalne zyski niewystarczające.
Filmowe i serialowe adaptacje gier cieszą się coraz większą popularnością, nic dziwnego więc, że Strauss Zelnick odpowiadał podczas spotkania z inwestorami na pytanie o ekranizacje cyklu Grand Theft Auto. Gry z serii i tak wyróżniają się już wysokim poziomem filmowości, więc co stoi na przeszkodzie, by przenieść historie na srebrny ekran? Zdaniem Zelnicka, byłoby to po prostu nieopłacalne.
„[Filmy i telewizja] to bardzo trudne branże” - mówił, cytowany przez serwis PCGamer. „Osiągałem w nich pewne sukcesy. Są bardzo wymagające. To nie jest to, czym się zajmujemy. Zdecydowanie preferujemy bizensowe ryzyko, z którym działamy teraz”. Jak wyjaśnił dalej, firma nie powinna narażać prestiżu serii dla filmu, z którego zarobek może być minimalny.
„W przypadku sukcesu, korzyści dla naszych wyników finansowych nie byłyby zerowe, ale to tak naprawdę nie miałoby większego znaczenia dla tego, czym się zajmujemy. W przypadku niepowodzenia ryzykowalibyśmy naruszeniem podstawowej własności intelektualnej” - czytamy dalej.
To nie pierwszy raz, gdy Zelnick wypowiada się negatywnie w temacie przerzucenia GTA czy Red Dead Redemption na ekrany kin. Równie sceptyczną perspektywę przedstawił w sierpniu, gdy mówił, że filmowe i serialowe ekranizacje gier po prostu nie są warte ryzyka i potencjalnych kosztów.
Szef Take-Two nie wyklucza jednak, że jakieś ekranizacje kiedyś powstaną. Po prostu pod uwagę będą brane wyłącznie najlepiej rokujące pomysły. Na ten moment w produkcji znajduje się film „Borderlands”, który od dłuższego czasu mierzy się ze sporymi problemami.