Skip to main content

GTA Online - Recenzja

Złe dobrego początki?

Możliwość przemierzania Los Santos i hrabstwa Blaine w kilka osób to ogromny plus i duży zastrzyk pozytywnej zabawy. Okazuje się jednak, że najistotniejsze elementy jeszcze nie są dostępne, a to, co obecnie oferuje GTA Online wymaga znacznego dopracowania i polerki.

Kiedy 1 października uruchomiono tryb dla wielu graczy, faktyczny dostęp do gry uzyskał tylko nieliczny procent użytkowników. Rockstar ostrzegał, że pierwsze dni mogą być problematyczne. W efekcie pierwsze cztery dni widniały pod znakiem wyrzucania z serwerów, wiecznego ekranu wczytywania bądź też zawieszania się gry na wstępie pierwszej misji treningowej. Po tygodniu ustała większa część problemów z uruchomieniem, a wygłodzeni gracze ruszyli na podbój Los Santos.

Zaczynamy od edytora postaci. Nie jest to typowy model z suwakami i parametrami kształtu, a system oparty na „dziedziczeniu” cech po przodkach. Wybieramy wygląd dziadków po stronie każdego z rodziców, co warunkuje wygląd ich dzieci, a w efekcie i nasz. Jedyną dodatkową opcją modyfikacji jest ustalenie, kogo cechy wyglądu dziedziczymy w większości.

Zwiastun prezentujący tryb GTA Online

W kolejnym kroku wskazujemy, ile z doby poświęcamy na sen, kontakty z bliskimi, prace legalne i nielegalne, sport czy lenistwo pospolite. Określa to dodatkowe cechy wyglądu, strój początkowy naszego kryminalisty oraz parametry, takie jak siła, kondycja, prowadzenie pojazdów i inne. Kreator tego typu nie daje dostatecznej wolności i poszczególni gracze stosunkowo nieznacznie się od siebie różnią.

GTA Online jest traktowane jako oddzielna gra, więc posiada fabularne wprowadzenie, w którym z lotniska odbiera nas znany rozrabiaka Lamar. Akcja toczy się pół roku przed wydarzeniami z kampanii dla jednego gracza. Jako początkujący „turysta -kryminalista” zarabiamy pierwsze parę groszy na nielegalnym wyścigu, a potem zostajemy puszczeni samopas.

Postacie fabularne dość często oferują nam krótkie misje, które możemy wykonać sami bądź też w towarzystwie innych graczy. Większość to banalny schemat przejazdu z jednego do drugiego punktu, zabicia przeciwników i ewakuacji do ustalonego miejsca. Niemniej, przeciwnicy strzelają dość celnie, więc współpraca grupy jest wysoce wskazana. Czasami zdarzają się nieco bardziej skomplikowane misje fabularne, ale nawet do 25 poziomu postaci są raczej rzadkością.

Za wykonane zadania dostajemy pieniądze oraz doświadczenie (tutaj znane jako RP - punkty reputacji). Każdy poziom postaci odblokowuje ekwipunek, stroje w sklepach i opcje modyfikacji samochodów. Dodatkowe rzeczy również uaktywniają się w miarę rozwoju bohatera.

Poza misjami fabularnymi do naszej dyspozycji pozostaje szereg aktywności rozsianych na całej mapie. Od trybu deathmatch, po specjalne misje dla kilku drużyn, na aktywności sportowej kończąc. Możemy ścigać się samochodami, motocyklami, motorówkami, śmigłowcami, rowerami, a nawet skakać na spadochronie. Miłośników stonowanego relaksu na pewno ucieszy możliwość grania w golfa, tenis, rzutki bądź też zupełna nowość: siłowanie na rękę z drugim graczem. Jest w czym przebierać, i jeżeli ma się tylko z kim grać, to praktycznie nie wiemy, czym jest nuda.

Nawet nie wykonując żadnego zadania możemy do woli krążyć po mieście. Zainteresowani szybkim zarobkiem mogą sprzedawać kradzione samochody w warsztatach Los Santos Customs, napadać na sklepy monopolowe albo skupiać się na rozwijaniu statystyk wymienionych wcześniej.

Wielu graczy preferuje opcję „człowiek człowiekowi wilkiem” i zabijają każdego, kto im wejdzie w drogę. Jeżeli nie interesuje nas ganianie się bez celu i strzelanie, to mamy dwie opcje do wyboru: albo włączyć tryb pasywny, który ogranicza możliwość krzywdzenia nas przez innych graczy, albo też wyznaczyć nagrodę za głowę psotnika. Druga opcja potrafi w interesujący sposób uprzykrzyć życie ofierze, gdyż solidna stawka potrafi ściągnąć graczy z każdego krańca mapy. Uliczne safari to świetna metoda na utarcie nosa.

Zdobyte pieniądze możemy wydawać na odzież, broń, ulepszenia samochodów, kupno maszyn ze sklepów internetowych, a nawet ubezpieczenie i nadajnik zapewniające prawo własności pojazdu. Kiedy już mamy auto, to warto zakupić garaż, gdzie przechowywać można kilka naszych krążowników szos. Za większe sumy możemy kupić mieszkanie, a tych jest do wyboru całkiem sporo. Mieszkania są dostępne tylko na terenie Los Santos - marzenia o przyczepie kempingowej w Sandy Shores prysły jak bańka mydlana.

Własne cztery ściany zapewniają schronienie przed natrętami, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by zaprosić do domu znajomego gracza. Możemy oglądać telewizję, przebierać się, a później - w bogatszych apartamentach, w specjalnym pokoju - przyjdzie nam nawet planować napady na banki. Ta ostatnia opcja nie jest jeszcze dostępna i Rockstar nie potwierdził ostatecznie terminu uruchomienia tej części gry. Podobny los spotkał edytor misji, który miał wylądować w ręce użytkowników.

Z innych rzeczy, wciąż niedostępnych, jest giełda papierów wartościowych - BAWSAQ - więc póki co możemy zapomnieć o mniej krwawej metodzie pozyskiwania środków do wirtualnego życia. Rockstar obiecuje ciągle aktualizować grę, więc liczymy, że stopniowo ilość ubrań, fryzur i tatuaży wzrośnie.

Byłoby miło, gdyby pojawiła się również możliwość zmiany umeblowania w apartamentach. Praktycznie rzecz biorąc, mamy do czynienia z trzema różnymi wystrojami wnętrz. Największe mieszkania wyglądają identycznie i różnią się tylko widokiem za oknem, zależnym od lokalizacji. To bardzo smutne, kiedy okazuje się, że różnica w widoku może kosztować nawet 200 tys dolarów, a każdy mebel we wszystkich mieszkaniach jest taki sam.

Jako produkt darmowy, dołączony do trybu dla jednego gracza, GTA Online spisuje się świetnie. Nie tylko pozwala stworzyć nam własnego awatara, za pomocą którego zwiedzamy Los Santos i peryferie, ale i oferuje szeroki wachlarz aktywności, które już teraz zapewniają dużo zabawy. Obecnie wyłączone są również mikrotransakcje.

Nie sposób jednak nie dostrzegać problemów z połączeniem albo zdarzających się błędów, usuwających nasze postacie, a nawet uszkadzających zapisane stany gry trybu dla jednego gracza. Brak wymienionych wcześniej misji napadów i edytora aktywności tworzy wrażenie produktu niekompletnego, przynajmniej na tym etapie. Jeżeli Rockstar uda się zniwelować wszystkie niedogodności i udostępnić zapowiadane elementy, to w perspektywie może to być jedna z najbardziej rozbudowanych, sieciowych piaskownic dla miłośników Grand Theft Auto.

7 / 10

Zobacz także