Haker aresztowany za włamanie do Microsoftu - po wyjściu za kaucją wykradł dane Nintendo
Były ekspert do spraw bezpieczeństwa.
Sąd w Londynie na 15 miesięcy w zawieszeniu na półtora roku skazał 24-letniego hakera, który najpierw został aresztowany za włamanie do Microsoftu, a później - po wyjściu za kaucją - wykradł informacje Nintendo.
Były ekspert do spraw bezpieczeństwa z firmy Malwarebytes w styczniu 2017 roku uzyskał nieuprawniony dostęp do sieci koncernu z Redmond. Przez co najmniej trzy tygodnie mógł swobodnie przeszukiwać dane firmy.
W sumie wykradł 43 tysiące plików z wewnętrznych serwerów Microsoftu dotyczących testowych wersji Windowsa. To jednak nie wszystko, ponieważ podzielił się zdobytym dostępem do poufnych plików z innymi hakerami za pomocą kanałów IRC.
W czerwcu 2017 roku przestępca - działający pod pseudonimami Slipstream i Raylee - został zatrzymany przez FBI, Europol i brytyjską jednostkę do walki z cyberprzestępcami. Na domowym komputerze 24-latka znaleziono wykradzione dane.
Hakera aresztowano, ale wypuszczono za kaucją. Tuż po wyjściu na wolność, dokonał kolejnego włamania. W marcu ubiegłego roku korzystając z serwerów VPN uzyskał dostęp do wewnętrznej sieci Nintendo, gdzie firma przechowuje tajne informacje na temat powstających gier. Zdobył łącznie ponad 2 tysiące loginów i haseł.
Straty Microsoftu szacowane są na 2 miliony dolarów. Natomiast japońskiego koncernu niezgodne z prawem działania Slipstreama mogły kosztować od 913 tysięcy dolarów do 1,8 miliona dolarów.
W trakcie rozprawy adwokat hakera przekonywał, że ze względu na autyzm i zaburzenie percepcji wzrokowej przestępcy, w więzieniu mógłby być narażony na przemoc i ponowne dokonanie przestępstwa. Sąd zgodził się z argumentacją, stąd wyrok w zawieszeniu.
Źródło: IGN