Halo Infinite podobno nie dostanie fabularnego DLC, a seria przechodzi na Unreal Engine
Zwolniono niemal setkę osób.
Najnowsze doniesienia zza kulis studia 343 Industries nie są najbardziej optymistyczne. Firma odpowiedzialna za Halo straciła podobno niemal setkę pracowników w ostatniej fali zwolnień i porzuciła rozwój własnego silnika graficznego, przenosząc prace na Unreal Engine.
Nieoficjalne szczegóły opisuje niezawodny Jason Schreier z agencji Bloomberg. Z pracą pożegnało się rzekomo wielu weteranów i ważnych deweloperów na kontraktach, co sprawia, że pozostały zespół na dobrą sprawę „zaczyna od zera”. To przełożyło się już na plotki, że słynnymi strzelankami zajmą się inne studia.
Szef 343 zaprzeczył tym doniesieniom i potwierdził także w wypowiedziach wewnątrz firmy, że pozostanie ona na kierowniczym stanowisku, jeśli mowa o dalszym rozwoju Halo, nawet jeśli trzeba będzie korzystać z większej liczby podwykonawców.
Nieuniknione są także inne zmiany. Mowa właśnie o autorskim silniku Slipspace, którego historia sięga jeszcze kodu, który w latach 90. napisało studio Bungie. Przejście na Unreal Engine rozważano już podobno wielokrotnie w przeszłości, lecz ostateczną decyzję podjęto pod koniec ubiegłego roku.
Jest już także nowy projekt, który będzie oparty już o nową technologię. Jego nazwa kodowa to Tatanka - dodaje Schreier, powołując się na anonimowe źródła wewnątrz 343 Industries. Prace wspiera zespół Certain Affinity z Teksasu, a całość zaczynała jako battle royale, lecz może udać się ostatecznie w całkiem innym kierunku.
Część deweloperów ma podobno obawy związane z tym, czy w Unreal Engine uda się odtworzyć charakterystyczny model strzelania, z którego Halo słynie. Z drugiej strony, inni twórcy wolą podobno prototypować nowe pomysły w UE, niż zajmować się dalszym wsparciem Halo Infinite na starym silniku. To przełożyło się rzekomo także na anulowanie planowanego, fabularnego DLC do tej gry.