Halo Wars 2 - Recenzja
Udany powrót konsolowej strategii.
Studio 343 Industries nawiązało współpracę z Creative Assembly - twórcami uznanej serii Total War. W efekcie otrzymujemy Halo Wars 2, czyli zaskakująco udaną kontynuację strategii tworzonej z myślą o konsoli.
Główna oś fabularna to klasyka. Przedstawiona jest na tyle zręcznie w kapitalnie wyreżyserowanych scenkach przerywnikowych, by być idealnym tłem dla wykonywanych misji.
Wybudzona po 28 latach z krio-hibernacji załoga dawno zapomnianego statku kosmicznego UNSC Spirit of Fire, znalazła się w pobliżu nieznanej planety. Z powierzchni dociera sygnał SOS od sztucznej inteligencji zarządzającej lokalną stacją badawczą.
Ludzie z miejsca ruszają do walki z brutalną rasą Wygnańców, a także z odwiecznym przeciwnikiem - Przymierzem. Całość całkiem sprawnie wpisana jest w historię uniwersum serii Halo.
Gra oferuje niedługą, bo raptem sześciogodzinną kampanię. Jest ona jednak na tyle dynamicznie poprowadzona, a misje zróżnicowane, by gracz ani przez chwilę się nie nudził.
Przedrzemy się niewielkim oddziałem w głąb kompleksu laboratoryjnego, innym razem odbijemy więźniów lub heroicznie będziemy bronić ostatniego przyczółku w oczekiwaniu na pomoc sprzymierzeńców. Nic nie wykracza poza ustalone standardy gatunku, ale cały czas dobrze się bawimy, kibicując ludziom w walce z obcymi.
Trzon większości misji polega na poprowadzeniu jednego z bohaterów - choćby z elitarnej jednostki Spartanów - do wyznaczonego miejsca, w którym wzniesiemy centrum dowodzenia. Do niego dostawiane są kolejne budynki, takie jak zbrojownia, koszary czy miejsca gromadzenia surowców. Całość tworzy zwartą strukturę bronioną przez wieżyczki.
W przeciwieństwie do innych przedstawicieli gatunku RTS, limit budynków do postawienia w jednej bazie jest ograniczony raptem do maksymalnie siedmiu. Nie możemy więc rozbudowywać kwatery głównej w nieskończoność.
W niektórych misjach dostajemy opcję założenie przyczółków, ograniczonych do centrum dowodzenia i dwóch pól dostępnych pod zabudowę. Są one niezwykle przydatne, gdy potrzebujemy przyspieszyć wydobycie surowców bądź chcemy tworzyć jednostki bojowe bliżej wrogiego terytorium.
Surowce podzielono na energię oraz zaopatrzenie. Jedno i drugie wytwarzane i zbierane jest automatycznie, bez naszego udziału. Tym samym gracz skupia się na ochronie bazy i potyczkach z przeciwnikiem.
Wspomniani bohaterowie, pełniący rolę dowódcy, posiadają unikalne umiejętności do wykorzystania na polu walki. Mogą na przykład ustawić miny, wzywać drony naprawcze czy wskazywać miejsca do ostrzału śmiercionośnymi pociskami.
Ze względu na niski standardowy stopień trudności kampanii fabularnej, zdolności specjalne przydają się naprawdę podczas rozgrywki na poziomie heroicznym i legendarnym oraz w grze sieciowej i kooperacji.
Potyczki z przeciwnikiem, niszczenie jego baz czy przejmowanie wyznaczonych punktów kontrolnych, odbywa się przy udziale niewielkiej liczby jednostek. Halo Wars 2 stawia na kameralną rozgrywkę i nie będziemy tu świadkami ogromnych bitew, co jednak wcale nie przeszkadza w dobrej zabawie.
Wojsko podzielono na piechotę, pojazdy opancerzone i lotnictwo. Choć każdy typ może walczyć ze wszystkimi wrogimi jednostkami, to szczególnie skuteczny jest przeciwko określonemu ich rodzajowi. Dlatego ważne są zwiady, by dowiedzieć się, jakimi aktualnie siłami dysponuje przeciwnik i dostosowywać produkcję oddziałów do wrogiej armii.
Poza kampanią możemy też kierować armiami obcych, a dla osób zainteresowanych zabawą w sieci przygotowano klasyczne tryby Deathmatch i Dominacja. Jest też Najazd, w którym rozgrywkę oparto o wybór dowódców oraz talię kart. Losowane podczas gry karty reprezentują jednostki, które możemy wykorzystać na polu bitwy „wydając” zgromadzoną energię. W tym aspekcie nowe Halo Wars przypomina popularne karcianki w stylu Hearthstone.
Najazd jest interesującą i wciągającą odskocznią od kampanii. Karty zdobywamy poprzez zaliczanie kolejnych misji fabularnych czy wyzwań w trybie sieciowym. Jednak dodatkowo kupujemy je w sklepie za realne pieniądze, co każe zadać sobie pytanie, czy model ten wkrótce nie zacznie faworyzować graczy, którzy skłonni są więcej płacić?
Halo Wars 2 powstało głównie z myślą o konsoli Xbox One, dlatego sterowanie zostało uproszczone do granic możliwości. Menu jest intuicyjne i szybkie w nawigacji, a gra wygodna w obsłudze zarówno przy użyciu myszki, jak i pada. Szkoda, że w wersji PC nie pokuszono się o skalowanie rozmiaru interfejsu. Pojawiające się okienka zasłaniają dużą część pola walki, co potrafi przeszkodzić w rozgrywce.
Spędzając czas z Halo Wars 2 gołym okiem widać uproszczenia podyktowane konsolowym rodowodem gry. Ani przez chwilę nie mamy wątpliwości, że nie jest to produkcja kierowana do weteranów gatunku RTS. Standardowy poziom trudności jest wyraźnie za niski, dostępne jednostki mało różnorodne, a drzewko technologii dosyć ograniczone.
Mimo wszystko, idąc na pewne kompromisy, twórcy nie spłycili rozgrywki zbyt mocno. Otrzymujemy dobrą strategię, z którą warto spędzić kilka wieczorów, znakomicie się bawiąc. Nawet jeśli nie jest się fanem uniwersum Halo.