Harry Potter: Hogwarts Mystery krytykowane za mikrotransakcje
Odnawianie energii za pieniądze.
W ubiegłym tygodniu zadebiutowało Harry Potter: Hogwarts Mystery - dostępna na iOS i Androidzie mobilna gra w uniwersum wykreowanym przez J.K. Rowling. Tytuł wzbudza jednak wiele kontrowersji ze względu na system mikrotransakcji.
Produkcja, w której kierujemy stworzonym przez siebie czarodziejem, bazuje na modelu Free to Play, co oznacza, że zabawa jest bezpłatna, ale twórcy zaimplementowali funkcję dokonywania opcjonalnych zakupów. Tyle tylko, że - jak twierdzą gracze - płacenie jest konieczne do komfortowej zabawy.
Podczas rozgrywki wykonywanie większości aktywności sprowadza się do stukania palcem w ekran. Poszczególne czynności często składają się jednak z kilku podobnych uderzeń w wyświetlacz, a każde zabiera jeden punkt energii. Szybko tracimy więc cały dostępny zapas.
Siła prowadzonego bohatera regeneruje się, ale w dosyć wolnym tempie - po jednym punkcie co cztery minuty. Alternatywnym sposobem jej odzyskania są specjalne klejnoty kupowane za prawdziwe pieniądze.
Pakiety nie są tanie. W polskim AppStore 130 klejnotów (pozwalających łącznie odzyskać energię dwa i pół razy) wyceniono na 23,99 zł, z kolei zestaw 575 klejnotów kosztuje 94,99 zł. Kilka dni temu wprowadzono tymczasowe obniżki, ale ceny wróciły już do pierwotnego stanu.
Gra w dosyć agresywny sposób zachęca więc do inwestowania w zabawę swoich oszczędności. Zastosowany model jest krytykowany zarówno przez graczy, jak i dziennikarzy - The Guardian twierdzi, ze tytuł jest przykładem „bezwstydnego wyciągania pieniędzy”.
Wielu zwraca uwagę, że największym problemem jest fakt, że głównymi odbiorcami Harry Potter: Hogwarts Mystery są dzieci. Najmłodsi mogą być zaś w większym stopniu skłonni do wydawania prawdziwej gotówki.
Warner Bros. - wydawca gry - nie odniosło się na razie do sprawy.