Heroes of the Storm - wrażenia z wczesnej wersji
Zmagania bohaterów Diablo, StarCrafta i WarCrafta zaskakują przystępnością.
Gatunek gier sieciowych MOBA (Multiplayer Online Battle Arena) stał się w ciągu ostatnich lat bardzo popularny, szczególnie na PC. League of Legends i Dota 2 cieszą się ogromnym powodzeniem. Blizzard nie chce zostać w tyle, dlatego pracuje nad własną grą tego typu, również darmową. Główną zaletą projektu twórców Diablo i StarCrafta ma być przystępność.
Heroes of the Storm przypomina karciankę Hearthstone - inną produkcję Free to Play od Blizzarda. Obydwa tytuły są mniej skomplikowane i mniej czasochłonne od konkurencyjnych produkcji, a jednocześnie maksymalnie dopracowane i przyjemne w odbiorze.
Sedno gry to rywalizacja dwóch pięcioosobowych drużyn na symetrycznych mapach. Pod tym względem jest to więc typowa MOBA. Inne aspekty rozgrywki odbiegają już jednak od tradycyjnej formuły, co czyni doświadczenie świeżym i interesującym.
Najważniejszym elementem wyróżniającym Heroes of the Storm są dodatkowe cele obecne na każdej mapie. To istotne zadania, których wykonywanie może przechylić szalę zwycięstwa na korzyść jednego z zespołów.
W wersji testowej dostępne są cztery lokacje. Na Smoczych Włościach znajdują się ołtarze, które w określonym momencie można aktywować. Jeżeli drużynie uda się tego dokonać, jeden z sojuszników może stanąć przy centralnym ołtarzu, by przemienić się w smoczego rycerza. Taki towarzysz okazuje się niezwykle pomocny przy atakowaniu wrogich fortyfikacji, dysponuje potężnymi atakami i dodatkowymi punktami zdrowia.
„Rozgrywka jest angażująca i może przyciągnąć na długo, szczególnie gdy nabierzemy wprawy i dokładnie poznamy kilku herosów.”
Zatoka Czarnosercego to z kolei pole bitwy, gdzie dodatkową aktywnością jest zbieranie złotych monet. Gdy zespół przekaże określoną liczbę dublonów duchowi pirata, zjawa rozkaże załodze swojego statku ostrzelać zabudowania przeciwników. W Przeklętej Kotlinie co jakiś czas pojawiają się magiczne przedmioty służące za daninę dla tajemniczego bóstwa. Drużyna, która przejmie trzy, rzuci na wrogów klątwę osłabiającą ich ataki oraz wytrzymałość budynków.
Ostatnia mapa to Nawiedzone Kopalnie. Jest najbardziej specyficzna - zawodnicy mogą bowiem zejść do podziemi, by walczyć ze szkieletami i zbierać ich czaszki. Kiedy wszystkie szczątki zostaną podniesione, z kopalni wychodzą dwa golemy pomagające w starciu każdej drużynie. Silniejszy jest potwór tego zespołu, którego członkowie zdobyli więcej czaszek.
Dodatkowe zadania to świetny pomysł na urozmaicenie rozgrywki. Kolejna mapa to nie tylko odmienna sceneria, ale też inne zasady zabawy, choć główny cel - zniszczenie wrogiej bazy - zawsze pozostaje niezmienny. Rozgrywka staje się też bardziej dynamiczna i częściej dochodzi do potyczek z udziałem herosów.
Drobną, ciekawą innowacją są także najemnicy. Znajdują się w obozach w konkretnych punktach każdej lokacji. Jeżeli uda się ich pokonać, zaczynają walczyć dla naszego zespołu, pomagając pomniejszym stworkom, nieustannie wychodzącym z bazy, przedzierać się w stronę fortu oponentów. Ich pojawienie się często zmusza wrogów do osobistego odparcia szturmu, skutecznie odwracają więc uwagę wroga od działań sojuszników.
Dostępni w Heroes of the Storm bohaterowie to plejada gwiazd z trzech najbardziej znanych uniwersów Blizzarda - Diablo, StarCrafta oraz WarCrafta. Możemy wcielić się w Arthasa, Jima Raynora, Novę, Malfuriona, Tyraela, Illidana i kilkunastu innych bohaterów. Obecnie jest ich łącznie dwudziestu siedmiu, a liczba ta będzie oczywiście stale rosnąć.
Herosi reprezentują różne role, typowe dla gier MOBA. Niektórzy specjalizują się w zadawaniu obrażeń, inni w skupianiu na sobie uwagi przeciwników lub też we wspieraniu i leczeniu sojuszników. Interesującym dodatkiem jest typ Specjalisty. Postacie należące do tej kategorii są dosyć specyficzne i wyjątkowe. Przykładowo, zerg Abatur używa swoich umiejętności pozostając niemal cały czas w bazie - może „przykleić się” do towarzysza obecnego na polu bitwy i pomagać mu w starciu.
Rozwój wojownika w trakcie meczu jest wyjątkowo nieskomplikowany - kolejne poziomy zdobywamy zawsze razem z resztą zespołu, nie istnieje poziom indywidualny, a jedynie drużynowy. Co jakiś czas musimy wybrać pasywny talent, który w jakiś sposób wzmacnia nasze zdolności. Raz wybieramy także zdolność heroiczną - najsilniejszą. W grze nie występuje aspekt kupowania przedmiotów czy ulepszania konkretnych umiejętności.
Sterowanie jest intuicyjne i wygodne, dosyć tradycyjne i charakterystyczne dla gatunku. Przywodzi na myśl strategie czasu rzeczywistego. Klikając wskazujemy drogę naszej postaci, atakujemy prawym przyciskiem myszy, umiejętności aktywujemy odpowiednimi przyciskami na klawiaturze.
Co ważne, w Heroes of the Storm zabrakło tak zwanego „wykańczania” (ang. last hitting), czyli systemu sprawiającego, że bohater otrzymuje więcej doświadczenia, jeżeli dobije jednym ciosem wrogiego stworka lub herosa. To element niezwykle istotny w wielu produkcjach MOBA, opanowanie go wymaga skupienia i treningu. W grze studia Blizzard jest nieobecny, co sprawia, że gracz może się nieco bardziej zrelaksować i skoncentrować wyłącznie na atakowaniu obcych bohaterów.
„W grze nie występuje aspekt kupowania przedmiotów czy ulepszania konkretnych umiejętności.”
Rozgrywka jest angażująca i może przyciągnąć na długo, szczególnie gdy nabierzemy wprawy i dokładnie poznamy kilku herosów. Udane drużynowe akcje i zabójstwa sprawiają sporo satysfakcji. Na szczęście mecze są stosunkowo krótkie - najczęściej trwają około 15-20 minut.
W miarę postępów rozwijamy także nasz profil. Przygodę z Heroes of the Storm zaczynamy na pierwszym poziomie; mamy wtedy dostęp wyłącznie do trybu treningu. Z czasem odblokowujemy kolejne opcje i rodzaje zabawy, a także możliwość zarabiania złota.
Wirtualną walutę zdobywamy na dwa sposoby - awansując oraz wykonując tak zwane zadania dzienne. Są przyznawane losowo, raz na dobę. Dotyczą różnych aspektów rozgrywki. Możemy otrzymać prostą misję wygrania jednego meczu albo zniszczenia dziesięciu wież wroga lub też odniesienia dwóch zwycięstw jako bohater wspierający. To system podobny do obecnego w Hearthstone.
Złoto wydajemy na nowych bohaterów, których kupujemy na własność. Co istotne, każdego herosa możemy przed transakcją wypróbować w specjalnym trybie testowym. Ponadto, co tydzień na okres siedmiu dni udostępnianych jest sześciu darmowych bohaterów - nie dochodzi więc do sytuacji, kiedy nie mamy kim zagrać. Za wirtualne pieniądze kupujemy także skórki zmieniające wygląd postaci, a także wierzchowce. Mikropłatności nie są uciążliwe; nie mamy poczucia, że musimy wykorzystać realne pieniądze.
Heroes of the Storm już w fazie alfa sprawia sporo frajdy. Do premiery deweloperzy dodadzą kolejnych herosów, nowe mapy, poprawią niedoróbki. Jedno pozostanie niezmienione - przystępna forma rozgrywki. Odrzuci to zapewne weteranów gier, takich jak Dota 2, ale z drugiej strony może przyciągnąć tych, którzy do tej pory uważali produkcje typu MOBA za nieco zbyt skomplikowane.