Skip to main content

Horizon Forbidden West: Burning Shores bombardowane negatywnymi recenzjami

Winny pocałunek Aloy.

Aloy miała czelność pocałować kobietę w rozszerzeniu Burning Shores do Horizon Forbidden West, na co część graczy może zareagować w jedyny znany sobie sposób - wystawiając najniższą możliwą ocenę.

Brak wersji PC na Steamie utrudnia nieco taki review bombing, ale od czego jest Metacritic. Właśnie tutaj zebrała się spora liczba użytkowników, wystawiających zero na dziesięć możliwych punktów. Jak można się domyślać, cierpi przez to średnia, która wynosi obecnie 3,8 punkta (w porównaniu z 8,2 pkt. od profesjonalnych recenzentów).

Jak to często bywa, sporo recenzji użytkowników ukrywa swoją „prawdziwą twarz” pod mniej lub bardziej rozsądnie brzmiącymi zarzutami. W wielu przypadkach autorzy nie ukrywają jednak, o co naprawdę chodzi. „Pierwsza gra była całkiem fajna, podobała mi się. Druga już nie, ponieważ miała ten sam koncept, ale okropną fabułę i nudne postacie. DLC idzie jeszcze dalej, wprowadzając politykę i propagandę” - czytamy w jednej z ocen.

„Aloy lesbijką? Co wy robicie, Sony i Guerrilla? Przestańcie” - apeluje kolejna osoba. „Nigdy nie interesowało mnie ocenianie treści w sieci, ale ta gra tak mnie wkurzyła, że nie mogę się opanować. Jak można zrujnować świetną serię i zmarnować wszystko, co zrobiliście przez lata jakąś lewacką propagandą” - złości się niejaki „czajan101”. „Mam już dość Gaystation” - zauważa kto inny.

Jak to często bywa, bombardowanie negatywnymi recenzjami skutecznie rujnuje jakąkolwiek konstruktywną krytykę na temat Burning Shores, a nawet samego romansu Aloy, który faktycznie może wydawać się nieco „nagły”. Wśród bardziej sensownych punktów przebija się choćby wniosek, że rozszerzenie jest nieco zbyt drogie, jak na kilka misji fabularnych, które oferuje.

„Rozszerzenie Burning Shores to przyjemne zwieńczenie historii Horizon Forbidden West i dobry powód, by wrócić do tego pięknego świata. Blisko dwanaście godzin dodatkowych atrakcji na wyspach złożonych ze skrawków dawnego „miasta aniołów” to kawał dobrej zabawy dla wszystkich, którzy polubili podstawową wersję gry” - napisał Łukasz w naszej recenzji.


Dlaczego warto sięgnąć po „Legendy gier wideo”?

Dzięki książce poznasz największych twórców gier wideo w historii, a przy okazji dowiesz się, jak wielki był ich wpływ na wszystkie kolejne gry, również dzisiejsze hity, w które grasz na co dzień.

Pobierz darmowy fragment i zamów książkę „Legendy gier wideo” w przedsprzedaży »

Kto pierwszy poruszył postacią na ekranie, jak narodziły się komputerowe RPG-i, dlaczego grom tak blisko do filmów, kto wymyślił otwarte światy, jak narodziły się strzelanki czy wreszcie, który znany twórca poleciał w kosmos jako drugi cywil w historii.

Dowiedz się więcej teraz »

Zobacz także