Horizon skazał serię Killzone na zapomnienie. Guerrilla miało już dość mrocznej strzelanki
Studio zmieniło kierunek.
Od premiery ostatniej część serii Killzone mija już 11 lat, a o kontynuacji ani widu, ani słychu. Nie wydaje się też, by nowa gra miała kiedykolwiek nadejść. Weteran Guerrilla Games przyznał, że studio miało już dosyć i świadomie zajęło się rozwojem nowej marki, rozpoczętej przez Horizon Zero Dawn.
Wspomniany weteran to Roy Postma - reżyser artystyczny, który pracuje w studiu od 2000 roku. Jak przyznał w rozmowie z Washington Post, decyzja o porzuceniu marki Killzone zapadła już w 2013 roku, w okolicach premiery Killzone: Shadow Fall, wydanego ekskluzywnie na PlayStation 4.
Z wywiadu dowiadujemy się, że deweloperzy nie mieli oporów przed wymianą mrocznego świata pierwszooosobowej strzelanki na kolorowe Horizon. Oczywiście przygodom Aloy wciąż towarzyszyła tajemnica apokalipsy i upadku całej cywilizacji, ale ogólny klimat był zdecydowanie lżejszy.
„Skończyliśmy z tym jako zespół. Poczuliśmy, że musimy odświeżyć paletę naszego studia” - opowiada Postma. „Z wyboru postawiliśmy na przeciwieństwo Killzone”.
„Myślę, że tematy prezentowane przez tę historię i jej bohaterów mogą odnosić się do wszystkich grup wiekowych i ludzi” - wyjaśnił dalej. [Tematy - dop. red], takie jak odnalezienie rodziny, przyjaciół i własnego miejsca na świecie”.
Decyzja jest o tyle zaskakująca, że marka Killzone zebrała naprawdę spore grono fanów, a wspomniane Shadow Fall znacznie przekroczyło oczekiwania sprzedażowe, trafiwszy w ręce ponad 2 mln graczy w ciągu roku od premiery. W kwestii ocen nie było już tak kolorowo - grze zarzucano brak większych innowacji w gameplayu oraz niezbyt ciekawą kampanię fabularną.
Dziś Guerrilla Games ma pełne ręce roboty z serią Horizon. Obecnie priorytetem jest podobno sieciowa odsłona w modelu gry-usługi, podczas gdy pełnoprawny sequel przygód Aloy zepchnięto na dalszy plan.