Horror „Meg 2: Głębia” dostał tak złe recenzje, że ludzie chcą go zobaczyć z ciekawości
Krytyka tym razem „pomogła”.
Niecodzienna sytuacja wydarzyła się w związku z filmem „Meg 2: Głębia”. Horror z Jasonem Stathamem w roli głównej pojawił się w kinach w zeszłym tygodniu i został bardzo krytycznie oceniony przez dziennikarzy. Nieprzychylne opinie nie zadziałały jednak odstraszająco dla widzów, a wręcz przeciwnie - jeszcze bardziej zachęciły ich do wybrania się na seans.
Na dzień przed premierą produkcji, czyli 3 sierpnia, w serwisie Rotten Tomatoes zaczęły pojawiać się recenzje „Meg 2: Głębia”. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że współczynnik pozytywnych ocen od ekspertów wynosił przez jeden dzień dokładnie zero procent, co zdarza się bardzo rzadko.
Oczywiście trzeba dodać, że na początku wpisów o obrazie było niewiele, bo tylko sześć, ale pomimo tego sprawa stała się wyjątkowa i zaowocowała gorącymi dyskusjami w mediach społecznościowych. Widzowie zaskoczeni całą sytuacją stwierdzili jednak, że tym bardziej chcą wybrać się do kin, aby z czystej ciekawości zobaczyć za co „Meg 2: Głębia” otrzymał tak niskie noty.
Z czasem na wspomnianym portalu zaczęło pojawiło się więcej recenzji obrazu, które i tak nie poprawiły w wielkim stopniu jego rezultatu. Ostatecznie produkcja uzyskała zaledwie 28 procent pozytywnych ocen od krytyków. Widzowie byli trochę bardziej wyrozumiali, przyznając tytułowi 73 procent.
Przypomnijmy, że „Meg 2: Głębia” to sequel „The Meg” z 2018 roku. Za kamerą projektu stanął Ben Wheatley, filmowiec odpowiedzialny za takie widowiska jak „Free Fire”, „Na polu w Anglii” czy „High-Rise”.
Idąc za oficjalnym opisem, druga część opowiada o „śmiałym zespole badawczym, który wyrusza na głębinową eksplorację czeluści oceanu. Na miejscu spotykają prehistoryczną i nieprzyjazną faunę, co zmusza ich do walki o przetrwanie. Dodatkowo trzy potężne megalodony wypływają ku powierzchni, wywołując zamęt i wszechobecny chaos. Są głodne i niebezpieczne”.