Skip to main content

Ile osób porzuci PS5 na rzecz Xbox z powodu Call of Duty? Trwa debata

10% czy 15%? A może 3%?

Microsoft skarży się podobno, że brytyjski urząd do spraw konkurencji (CMA) przeszacował liczbę osób, które porzucą konsole PlayStation na rzecz Xboksów, żeby tylko grać w Call of Duty - gdyby seria miała być wydawana na wyłączność po przejęciu Activision Blizzard.

Jak informuje serwis Axios, z przeprowadzonej w styczniu ankiety wynikało, że zaledwie 3 procent użytkowników sprzętu Sony zdecydowałoby się na taki krok - zapewniła Rima Alaily z działu amerykańskiej korporacji zajmującego się właśnie konkurencyjnością.

Właśnie dlatego Call of Duty jest „zbyt małe, by zaszkodzić obecności Sony na rynku i zbyt małe, by wydawanie serii na wyłączność było dochodowe dla Microsoftu” - argumentowała. „Jak powtarzamy od początku: zabieranie Call of Duty z PlayStation nie ma najmniejszego sensu z biznesowego punktu widzenia”.

Badania są jednak różne. Niezadowolenie Microsoftu wzięło się z faktu, że CMA przygotowało podobną ankietę, zleconą w grudniu firmie DJS Research. Ta wykazała, że około 15 procent zaangażowanych graczy Call of Duty na PlayStation rozważyłoby przejście na Xboksy w przypadku wyłączności serii. „Zaangażowany” gracz to osoba, która w okresie roku spędziła w grze co najmniej 10 godzin lub wydała 100 dolarów.

Sam Microsoft także zapytał tych bardziej zagorzałych miłośników. Wśród osób, które uznawały cykl za jeden z dwóch ulubionych, liczba graczy, którzy nie wykluczyli przejścia na konkurencyjną konsolę, wzrosła już do 10 procent, gdyby tylko była ona dostępna wyłącznie na Xbox. Warto jednocześnie pamiętać, że amerykańska korporacja nie ma takich planów - przynajmniej w nadchodzących latach.

Kwestia przejęcia Activision Blizzard nieuchronnie zbliża się do końca. Amerykańskie FTC skierowało sprawę do sądu, co utrudnia wskazanie konkretnej daty, lecz najbardziej optymistyczny termin to 1 maja. Unia Europejska wyda ostateczne stanowisko do 25 kwietnia, a brytyjskie CMA - dzień później. Zastrzeżenia ma też nowozelandzka Komisja Handlu, która dała sobie czas do 28 kwietnia.

Zobacz także