Skip to main content

Jagged Alliance 2 - Retrospektywa

Rozmach i pamięć.

Bezgwiezdna i upalna noc to coś, o czym James Sullivan zawsze marzy za dnia. Ciemność zapewnia lepsze warunki do ukrycia, a ciepło rozleniwia strażników. Tak jak tego, do którego Sullivan właśnie zbliżał się po cichu z nożem. Wojskowy ośrodek był wypełniony żołnierzami, ale James uważnie wybierał nieuważnych i samotnych wartowników. Najpierw od tyłu zakrywał nieszczęśnikowi usta, a potem szybkim ruchem przejeżdżał nożem po grdyce. Tak samo było i tym razem. Sprawnie i niezauważenie, strzelanie tylko w ostateczności - taką samą zasadę wyznawał cały oddział Sullivana.

Lata 90. ubiegłego wieku i początku obecnego, to prawdziwa złota era popularnych turówek. Wprawdzie początkowo na komputerach dominowały przede wszystkim produkcje przenoszone prosto z gier planszowych rozgrywanych na heksowych mapach, ale z czasem zaczęły dochodzić do głosu bardziej zróżnicowane rzeczy. Autorzy przestali ograniczać się do ogromnych operacji wojskowych, coraz częściej schodząc na dowodzenie małymi oddziałami. I to niekoniecznie militarnymi, ale także policyjnymi (Police Quest: SWAT 2) czy związanymi z nurtem science fiction (seria X-Com).

Amerykańska firma Sir-Tech, znana wcześniej głównie z serii gier fabularnych Wizardry, wkroczyła na pole strategii turowych za sprawą wydanego w 1994 roku Jagged Alliance. Stworzenie produkcji, w której główną rolę odgrywają najemnicy okazało się strzałem w dziesiątkę. Rok później zostaje wydana druga część o podtytule Deadly Games, a w 1999 roku na świecie pojawia się prawdopodobnie najlepsza odsłona całej serii, czyli Jagged Alliance 2.

„Stworzenie przez firmę Sir-Tech produkcji, w której główną rolę odgrywają najemnicy okazało się strzałem w dziesiątkę."

Najemnicy w trakcie zdobywania lotniska

Akcja gry została osadzona w fikcyjnym państwie Arulco, w którym panuje ustrój monarchii elekcyjnej. Podczas ostatnich wyborów zwycięża Enrico Chivaldori posiadający za żonę niejaką Deidrannę Reitman. Szybko okazuje się, że jedynym celem małżonki jest przejęcie samodzielnych i absolutnych rządów w Arulco. Kiedy w wyniku intrygi oczerniającej męża udaje jej się ta sztuka, zostawiony na lodzie Chivaldori pozoruje swoją śmierć i wynajmuje najemników, mających za zadanie pozbycie się Deidranny.

Tytuł od samego początku powala rozmachem wykonania. Masa różnych menu z ogromną liczbą okienek i informacji sprawiają, że bardzo łatwo się tu pogubić. Warto jednak przebrnąć, chociażby z instrukcją, przez początkowe zawiłości, ponieważ gra odwdzięczy się wielką swobodą i niesamowitą radością płynącą z rozgrywki.

Ta została podzielona na trzy główne sekcje. Pierwsza z nich wymaga od graczy wykazania się umiejętnościami zarządzania. Do wykonania wszystkich zadań niezbędni są odpowiedni ludzie. Ściągani do Arulco najemnicy nie będą jednak wykonywać swojej pracy za darmo. Należy zatem pomyśleć nie tylko o skompletowaniu odpowiedniego składu, ale również o ekonomii.

Pod względem przygotowanej kartoteki najemników Jagged Alliance 2 zostawia w tyle wszystkie podobne produkcje. Każda z osób jest bowiem opisana nie tylko przez całą gamę statystyk, ale posiada również zdjęcie i swój własny życiorys. I nie mówimy tutaj o kilku osobach, tylko o prawdziwej bazie składającej się z kilkudziesięciu nazwisk. A wśród nich, takie egzotyki, jaki Bobby „Steroid" Gontarski - były strażak z Warszawy!

Drugim elementem zabawy jest sekcja strategiczna, rozgrywająca się na podzielonej na kwadraty mapie Arulco. Oprócz połaci leśnych czy nizinnych terenów znajdują się tutaj również kopalnie i miasta. Zamieszkujący te lokacje osoby mogą zaoferować nam pomoc lub różne zadania do zlecenia. Jeśli wywiążemy się z nich, to możemy liczyć na wsparcie okolicznej ludności, a także możliwość korzystania z kopalń w celu zarobienia gotówki czy rekrutacji oddziałów milicji pomagających nam w walce.

W końcu ostatnia element gry, czyli faza taktyczna, gdzie stajemy oko w oko z przeciwnikiem. Początkowo poruszamy się po danej lokacji w czasie rzeczywistym, a kiedy ujrzymy wroga walka zamienia się w typową turówkę z mnóstwem opcji. Podlegli najemnicy mogą między innymi wchodzić na dachy, wykorzystywać wszelkie elementy otoczenia do osłony, prowadzić operacje po cichu i nocne, włamywać się do skrytek czy w końcu korzystać z całego arsenału broni - od noży, poprzez pistolety i karabiny, na granatach i snajperkach kończąc.

„Ogromna swoboda poczynań, to bez wątpienia jedna z największych zalet produkcji."

To tylko niektórzy z udostępnionych nam ludzi

Ogromna swoboda poczynań, to bez wątpienia jedna z największych zalet produkcji. Gracz ma praktycznie nieograniczone pole manewru w każdej dziedzinie - od doboru ludzi, poprzez prowadzenie działań, na sposobie wykańczania przeciwników kończąc. Rozgrywka nie kończy się nawet, jeśli główny bohater zginie, a najemnicy zostaną pojmani. W każdej chwili będziemy mogli spróbować ich uwolnić lub zastąpić nowymi.

Dzięki tylu rozwiązaniom produkcja zachęca do ponownego przechodzenia. Ewentualny powrót obejdzie się bez ubytków ze wzrokiem. Tytuł trzyma się bowiem dobrze pod względem wizualnym. Czuć sznyty graficzne końca lat 90 ubiegłego wieku, tak charakterystyczne zwłaszcza dla gier fabularnych.

Jagged Alliance 2 nie jest z pewnością tytułem na pięć minut. Wymaga dużej dozy skupienia i cierpliwości nawet na najniższym poziomie trudności, który wcale nie należy do łatwych. Poświęcony przy nim czas jest jednak zwracany z nawiązką, a przygody najemników na długo pozostają w pamięci.

Zobacz także