Jak bardzo remake gry powinien być wierny oryginałowi? Twórcy Dead Space Remake wyczuli to idealnie
W poszukiwaniu złotego środka.
Ogłoszenie remake’u kultowego dzieła sprzed lat zawsze wywołuje emocje wśród wiernych fanów pierwowzoru. Jedni są zachwyceni możliwością ponownego zanurzenia się w tytule sprzed lat, drudzy natomiast obawiają się zmian, jakie wprowadzi odświeżona wersja do ich ulubionego dzieła. Jedno jest jednak pewne, czas nieubłaganie płynie do przodu. To sprawia, że oprócz oczywistych usprawnień w warstwie audiowizualnej, niektóre mechaniki również potrzebują zmian.
Nasza selektywna pamięć ma tendencję do zapamiętywania najważniejszych fragmentów wspomnień sprzed lat. Nie liczą się szczegóły, a ogólne wrażenia, które odcisnęły swoje piętno w naszym umyśle. Gra, która w młodości zrobiła na nas ogromne wrażenie, pod wieloma względami dzisiaj może nie dostarczyć już tak wiele frajdy. Twórcy zatem, chcąc ponownie zachwycić odbiorców kultową produkcją - lub przyciągnąć do niej nowych - muszą zmierzyć się z niełatwym zadaniem, czyli wycisnąć esencję z dawnego hitu i podać ją w nowoczesnym wydaniu.
Gry nie starzeją się wyłącznie ze względu na grafikę. Ogromny postęp możemy zaobserwować również w przypadku UX, czyli projektowaniu jak najlepszych doświadczeń użytkownika podczas korzystania z oprogramowania. Choć termin ten znacznie częściej wykorzystywany jest w tworzeniu aplikacji lub stron internetowych, tak dorobek tej dziedziny nauki z powodzeniem można wykorzystać również w grach komputerowych.
Korzystają na tym na przykład interfejsy, sterowanie i samouczki, które wprowadzają nas w zasady gry. W tym momencie mogą się podnieść głosy protestu, że przecież na tym polu wciąż jest wiele do zrobienia - i miałyby rację. Niektóre studia sprawiają wrażenie, jakby nigdy wcześniej o UX nie słyszeli - From Softwarte, na was patrzę. Bezsprzecznie jednak ten aspekt rozgrywki przeszedł prawdziwą rewolucję w porównaniu z zamierzchłym z perspektywy dzisiejszego gamingu przełomem XX i XXI wieku.
Wystarczy wrócić do pierwszej części serii Fallout z 1997 roku, by przekonać się, jak wielką przepaść dzieli ten tytuł od przedstawicieli izometrycznych „erpegów” z ostatnich lat. Pierwsza i druga część to prawdziwe ikony popkultury, które w swoim gatunku do dzisiaj znajdują niewielu konkurentów. Natomiast przeklikiwanie się przez toporny interfejs tych gier to prawdziwa katorga. Póki co jednak musimy się z tym pogodzić, bo Fallout 1 i 2 Remake może nigdy nie powstać. No chyba że fanowski projekt Vault 13 zostanie ukończony.
Wykorzystywanie doświadczeń tysięcy designerów na przestrzeni wielu lat produkcji gier zdaje się być oczywiste. Nie ma sensu tworzyć ani tym bardziej grać w nowy produkt, który technologicznie pozostał w latach, w których został wyprodukowany. W gruncie rzeczy nie powinno chodzić o dokładnie takie samo doświadczenie, a takie, które jest możliwie najrzetelniej przystosowane do dzisiejszych standardów. A to często stawia twórców w kłopotliwym rozkroku.
Świetnym przykładem jest System Shock Remake, w recenzji którego Tomek pochwalił tytuł za niemal wzorowe przeniesienie elementów pierwowzoru, które świadczą o unikalności kultowej gry. Twórcy chcąc zachować ducha hitu z 1994 roku - mimo wprowadzenia wielu zmian dostosowujących tytuł do dzisiejszych standardów - nie mogli przeprojektować sposobu prowadzenia historii, który ułatwiłby nawigację po istnym labiryncie korytarzy. To dobra decyzja, która spotkała się z ciepłym przyjęciem fanów oryginału, ale niekoniecznie przysporzyła serii nowych odbiorców.
Nie zawsze musi chodzić o przestarzały design. Chęć pokazania światu zupełnie nowego spojrzenia na grę to idealny moment, by dokonać rewizji pomysłów sprzed lat. Remake pierwszego Wiedźmina - jak mówi Jakub Rokosz, szef Fool's Theory, studia odpowiedzialnego za projekt - obejdzie się bez elementów, które „były po prostu kiepskie”. Deweloper wspominał o tym w kontekście „kart seksu”, które stanowiły trofeum dla graczy, ale na przeprojektowanie zasługuje na przykład system walki, który też był „po prostu kiepski”.
Moim ulubionym remake'iem - ale nie jedynym świetnie zrealizowanym - jest Dead Space z 2023 roku. Choć twórcy ze studia Motive mieli poniekąd ułatwione zadanie, bo nie musieli odświeżać gry sprzed dwóch albo trzech dekad, nie wybrali drogi na skróty. Poszli natomiast o krok dalej, nie tylko oddając ducha pierwowzoru - uczynili go także pod wieloma względami lepszym i głębszym doświadczeniem. Jedną z najważniejszych zmian było to, że Isaac Clarke przestał być niemową, a jego dialogi ze spotykanymi postaciami nadały szerszego kontekstu obserwowanym scenom i całej fabule.
Roman Campos, dyrektor kreatywny Dead Space Remake na łamach branżowego podcastu Rise Above starał się wyjaśnić na własnym przykładzie, jak dobrze odświeżyć kultową grę: „Wierność oryginałowi była głównym filarem produkcji Dead Space Remake. W zespole definiowaliśmy podejście do pracy w ten sposób: niekoniecznie chodzi o odtworzenie oryginału takim, jaki był, a bardziej o odtworzenie go takim, jakim go zapamiętaliśmy”. Szkoda, że Dead Space 2 Remake to podobno fikcja, bo chętnie poznałbym dalsze losy bohatera w nowej, lepszej formie.
Zabieranie się za kultowe gry sprzed lat to tylko pozorna droga na skróty i przekonali się o tym twórcy - i mam nadzieję, że również wydawcy - Warcraft III: Reforged i Grand Theft Auto: The Trilogy. Choć zdecydowanie bliżej im do remasterów, a nie omawianych w artykule remake’ów, ich spektakularne porażki wizerunkowe doprowadziły nawet do tego, że Blizzard przeprosił graczy zawiedzionych Warcraft 3: Reforged i zwrócił pieniądze chętnym. Ciekawy jest także los KotOR Remake, który prawdopodobnie stał się ofiarą mody na remake’i i został zapowiedziany zbyt wcześnie, a potem skończył w tzw. piekle deweloperskim - jednak szef studia Saber zapewnia, że projekt „żyje i ma się dobrze”.
Remake to nie tylko okazja do usprawnienia audiowizualnych aspektów kultowych produkcji. Deweloperzy stają także przed wyzwaniem znalezienia złotego środka pomiędzy dochowaniem wierności oryginałowi, a wprowadzeniem nowoczesnych rozwiązań, które dostosują dawne hity do dzisiejszych standardów. Dead Space Remake udowodnił, że da się zrobić obie te rzeczy, jednocześnie dodając własne pomysły i czyniąc produkt jeszcze lepszym. Czy każdy remake musi podążać tą drogą? Niektóre gry, takie jak System Shock Remake, pozostały wierną laurką minionych czasów - one także zasługują na uznanie.