Skip to main content

Jak niszowa gra zawojowała świat. Musisz poznać Dwarf Fortress

Dzieło 20 lat pracy dwóch deweloperów.

Przez lata Dwarf Fortress było dość niszową produkcją. Twórca, wywodzący się ze środowiska miłośników gier typu rougelike, od ponad 20 lat z drobną pomocą brata rozwijał swój skromny projekt, gromadząc wokół niego sporą grupę fanów. Trzeba dodać, że bardzo oddanych fanów - tworzących obrazy ilustrujące ich przygody w świecie gry, a nawet piszący całe powieści, opowiadające dzieje danej fortecy.

Gdy spytamy kogoś o projekt gry, który był tworzony przez jedną osobę, prawdopodobnie większość osób odpowie: Minecraft. Słynna gra przez lata kojarzona była z Markusem Perssonem - lepiej znanym pod pseudonimem Notch - pomysłodawcą i jedynym początkowo programistą. Pewną popularność zdobył też Eric „Concerned Ape” Barone, czyli twórca Stardew Valley, ale raczej rzadko pamiętamy o poczciwej „Twierdzy Krasnoludów”.

Rozwój bez pośpiechu, ale skuteczny

Ósmego sierpnia 2006 roku na grupie dyskusyjnej „rec.games.roguelike.announce” pojawił się post zapowiadający premierę gry: „Slave to Armok - God of Blood Chapter 2: Dwarf Fortress zostało wypuszczone! W Dwarf Fortress możesz grać zarówno jako zarządca krasnoludzkiej fortecy, ale również jako podróżnik (@) w losowo generowanym świecie, renderowanym w oślepiającej rozszerzonej grafice ASCII” - napisał twórca.

W dalszej części posta autor - Tarn Adams - opisywał, jakie atrakcje oferuje gra: generowane proceduralnie miasta należące do różnych cywilizacji oraz setki jaskiń i regionów z dzikimi zwierzętami i potworami, tylko czekającymi na odkrycie. Użyty w ogłoszeniu znak „@” oznaczał w klasycznych grach roguelike gracza, gdyż w bardzo prostej, tekstowej grafice właśnie tak najczęściej oznaczano naszą postać.

„Tutaj próbuję przyjąć zadanie od lokalnego watażki” - trzeba przyznać, że oryginalna oprawa graficzna wymaga użycia sporej dozy wyobraźni

Oficjalne ogłoszenie wydania gry (opublikowanej całkowicie za darmo, zgodnie z duchem ówczesnych gier roguelike), było poprzedzone kilkoma latami wytężonej pracy. Dwarf Fortress tworzono od 2002 roku, a Tarnowi towarzyszył jedynie brat Zach, który zajmował się projektowaniem mechanik tytułu. Wystarczy powiedzieć, że miłośnicy tego dość niszowego gatunku z miejsca pokochali dzieło braci.

Strategia i przetrwanie w świecie z liter

Dwarf Fortress w podstawowym trybie to gra symulacyjna z elementami strategii i survivalu, w której gracz kontroluje grupę krasnoludów, zarządzając ich koloniami i walcząc o przetrwanie w nieprzyjaznym świecie. Później produkcja doczekała się jeszcze dwóch dodatkowych trybów: przygody i legend. Tytuł oferuje imponujący poziom złożoności i realizmu, a także możliwość tworzenia własnych scenariuszy i modyfikacji. Płatna wersja na platformach Steam oraz itch.io, zaktualizowana między innymi o... grafikę, zadebiutowała dopiero pod koniec 2022 roku.

Wersja Steam, dzięki grafice i poprawkom, czyni grę znacznie przystępniejszą dla nowych graczy

Nowe wydanie sprzedało się w 160 tysiącach egzemplarzy w ciągu pierwszego dnia. Chociaż klasyczna, darmowa wersja wciąż jest dostępna, to fani chcieli odwdzięczyć się twórcom za prawie 20 lat bezpłatnej zabawy. Pieniądze na pewno rodzinie Adams się przydadzą - borykają się bowiem z trudną sytuacją zdrowotną.

Niespodziewany sukces finansowy przyniósł również prawdziwą rewolucję w ekipie pracującej nad grą. Dwa tygodnie temu pojawiło się ogłoszenie, że zespół rozwijający tytuł wzbogaci się o drugiego programistę. Nowym członkiem ekipy został wywodzący się ze środowiska moderów deweloper, posługujący się pseudonimem Putnam.

Szczegółowość symulacji i martwe koty

Najważniejszą cechą gry jest wysoka szczegółowość symulacji. Mimo, że w podstawowym trybie gramy zarządzając całą kolonią i nie mamy bezpośredniego wpływu na poszczególne jednostki, to każdy z mieszkańców ma swoją historię, nastrój, aspiracje i marzenia. Jedni zadowolą się prostą izbą, inni będą dążyć do mieszkania w ozdobnej komnacie. Niektórzy, w nagłym przypływie inspiracji, pójdą do warsztatu i zupełnie nieproszeni stworzą jakiś artefakt.

Celem gry staje się nie tylko rozbudowa fortecy i obrona przez wrogimi cywilizacjami (np. koboldami), ale i dbanie o samopoczucie naszych podopiecznych. Mogą poprowadzić zbrojna wyprawę, grać na instrumentach lub napisać wiersz. Sfrustrowani zaczną przejawiać nerwowe tiki, a nawet pogrążą się w szaleństwie. To wszystko ma na celu spełnienie nadrzędnego założenia braci Adams - gry jako narzędzia do tworzenia opowieści.

Ta szczegółowość symulacji czasami prowadzi do niespodziewanych problemów. Na przykład wędrowne grupy poetów - wyrzutków podróżowały po świecie na golasa. Silnik symulacji uznał, że skoro nie należą do żadnej frakcji, to nie obowiązują ich żadne z uznawanych reguł, takich jak konieczność noszenia ubrania.

Najbardziej znany jest jednak problem pojawiających się w tawernach martwych kotów, który był od 2015 raportowany przez graczy jako błąd. Kocie zwłoki były najczęściej pokryte ich własnymi wymiotami. Po analizie nietypowej sytuacji okazało się, że przyczyną śmierci kotów było zatrucie alkoholem. Wydawało się to nie mieć sensu, skoro koty w grze nawet nie mogą pić alkoholu.

W dalszym toku „śledztwa” wyszło na jaw, że symulacja działa jak najbardziej poprawnie. Na podłogach tawern często rozlane były płyny, takie jak piwo i wino. Koty, przechodząc po podłodze tawerny, brudziły sobie łapy, które następnie czyściły zlizując z nich alkohol. Ze względu na zaimplementowaną w grze zasadę zachowania masy - ten alkohol nie „znikał” tylko był przez zwierzęta połykany. Niestety, nawet śladowa ilość alkoholu okazywała się zabójcza dla organizmu wirtualnego kota.

Dziedzictwo krasnali

To tylko najbardziej znany przykład, jednak w czasie rozwoju gry odkryto bardzo wiele takich ciekawostek. Chociaż tytuł posiada wspomniane kilka trybów gry - jako władca kolonii, podróżujący bohater lub kronikarz świata w trybie legend - wszystko to zazwyczaj kończy się prędzej czy później porażką. Wysoki stopień złożoności i liczba zagrażających nam nieprzewidywalnych zdarzeń potrafią odstraszyć nawet największych fanów gier strategicznych, ale innych przyciągnęły jak magnes.

Twórcy wielu innych gier przyznają, że inspirowali się niszowym tytułem, a do tego umieszczają w swoich grach ukryte odniesienia - takie easter eggi znalazły się np. w World of Warcraft. Produkcja była też prezentowana na wystawie Museum of Modern Art w Nowym Jorku. Jest to niezwykły przypadek, aby produkcja o tak prymitywnej grafice i wysokim stopniu trudności zyskała status żywej legendy.

Dwarf Fortress to jedyne w swoim rodzaju doświadczenie, któremu każdy gracz powinien dać szansę

Czy warto zagrać w Dwarf Fortress? Jak najbardziej - zwłaszcza, że możemy do gry podejść na kilka sposobów. Kupując tytuł na platformie Steam otrzymujemy produkcję wzbogaconą o samouczek oraz estetyczną i ładną - chociaż prostą - grafikę. Alternatywnie można spróbować swoich sił w klasycznej, darmowej wersji produkcji. W tym wypadku musimy jednak się mierzyć z bardzo archaiczną i nieintuicyjną warstwą wizualną, a także koniecznością czytania opasłych poradników. Jeśli jednak gra nam się spodoba, to możemy liczyć na całe dni świetnej zabawy.

Zobacz także