Skip to main content

Jak radzi sobie Zynga po przejęciu sterów przez Dona Mattricka?

Liczba graczy nadal spada.

Gigant na rynku gier społecznościowych - Zynga - nadal notuje słabe wyniki, pomimo zmiany dyrektora generalnego na Dona Mattricka, byłego szefa oddziału Xbox w Microsofcie.

Firma opublikowała wczoraj wyniki za I kwartał fiskalny 2014 roku, co ujawniło, że liczba osób grających w tytuły tego producenta nadal spada.

W I kwartale zanotowano średnio 28 milionów użytkowników dziennie, czyli o milion więcej niż w poprzednim kwartale. Jednak w analogicznym okresie ubiegłego roku wartość ta wynosiła aż 53 mln. Miesięcznie zarejestrowano 86 mln unikatowych graczy, w porównaniu z 150 mln w I kwartale 2013 r. Zainteresowanie spadło więc niemal o połowę w 12 miesięcy.

Przychody w okresie od stycznia do końca marca wyniosły 168 mln dol., co stanowi spadek o 36 procent w porównaniu z 2013 r. i spadek o 5 procent w porównaniu z IV kwartałem ubiegłego roku fiskalnego. Strata netto wyniosła 61 mln dol. W pierwszych trzech miesiącach 2013 r. notowano jeszcze zysk - 4 mln dol.

Mattrick stara się oczywiście przedstawić sytuację w pozytywnym świetle, wskazując na stabilny wzrost przychodów z wirtualnego pokera i większe zainteresowanie w sferze mobilnej - o 19 proc.

„W I kwartale nasze zespoły zapewniły solidny start roku” - napisał dyrektor generalny, wymieniając zwłaszcza dobrą premierę FarmVille 2: Country Escape, zainstalowanego już 4 mln razy.

Tymczasem założyciel i największy akcjonariusz Zyngi - Mark Pincus - opuścił stanowisko szefa produktów i skoncentruje się na roli prezesa zarządu. Taki krok nie powinien dziwić - menedżer przyznał kilka miesięcy temu, że jest „znudzony grami”.

Z innych zmian kadrowych: nowym dyrektorem oddziału produkcyjnego - Zynga Studios - został Alex Garden, znajomy Mattricka jeszcze z czasów pracy w Xboksie.

Zobacz także