Jakimś cudem nie trzeba znać fabuły Final Fantasy 7 Remake, by zagrać w Rebirth
Osobny tytuł.
Square Enix zapewnia, że „poczyniło przygotowania”, by upewnić się, że gracze Final Fantasy 7 Rebirth będą cieszyć się tytułem, nawet jeśli pominęli poprzednią część remake’u.
Brzmi raczej dziwnie, skoro mowa o produkcji stanowiącej bezpośrednią kontynuację opowieści, którą japońska korporacja zaczęła odświeżać w 2020 roku, za sprawą Final Fantasy 7 Remake. Nie jest też jasne, co oznaczają „przygotowania” i czy mowa o drastycznych zmianach w fabule, czy też - dla przykładu - o jakiejś formie streszczenia wydarzeń, choćby w postaci materiału wideo.
Square Enix od długiego czasu milczało w temacie Rebirth, lecz po niemal roku przypomniało sobie najwyraźniej o istnieniu projektu, wystosowując szereg frustrująco mało konkretnych wypowiedzi na Twitterze, odpowiadając na pytania oczekujących fanów.
Jedno z nich dotyczyło właśnie faktu, „czy muszę zagrać w Final Fantasy 7 Remake, by cieszyć się Final Fantasy 7 Rebirth?” - czytamy. Odpowiedź jest pozornie jasna: „Nie. Poczyniliśmy przygotowania, by gracze, którzy nie mieli szansy zagrać w pierwszy tytuł, mogli w pełni cieszyć się Final Fantasy 7 Rebirth” - zapewnił Motomu Toriyama, jeden z reżyserów.
Takie podejście w przypadku pierwszej części było jeszcze logiczne, ponieważ zaczynaliśmy opowieść od początku. Rebirth podejmie już jednak akcję „w locie”, po - uwaga na spoiler 26-letniej gry! - opuszczeniu Midgaru w pogoni za Sephirothem.
Jak można się domyślać, fani są podzieleni, ponieważ komunikat Square Enix przełożył się na więcej pytań, niż odpowiedzi. „»Przygotowania« to najpewniej przerywnik filmowy z podsumowaniem, do włączenia z poziomu głównego menu” - komentuje jeden z fanów w serwisie Reddit. „Jak płynąć będzie narracja, jeśli nie musimy posiadać żadnych informacji z poprzedniej gry?” - zastanawia się kto inny. „Wierzę w nich jako twórców opowieści i gier, ale nie mogę powstrzymać obaw”.