Skip to main content

"Jeden z najgorszych dni w moim życiu" - reżyser The Last of Us 2 szczerze o przeciekach fabularnych

Uwaga na spoilery.

Szczegóły fabularne The Last of Us 2 wyciekły do sieci już dwa miesiące przed premierą gry. Wydarzenie było dużym ciosem dla Naughty Dog, a w szczególności reżysera produkcji, Neila Druckmanna, który opowiedział o wspomnieniach z tamtego dnia w podcaście Kinda Funny.

Uwaga na spoilery - poruszamy tu kluczowe dla fabuły wydarzenia!

- Kiedy leaki dostały się do internetu i zobaczyłem tę scenę, to było naprawdę trudne - tłumaczy Druckmann. - Ludzie kochali tę postać, dlatego fakt, że potem gramy osobą, która ją zabiła, sprawił, że dostali świra. To zrozumiałe. Potem my musieliśmy czekać przez dwa miesiące i myśleć: „Tu chodzi o coś więcej, ale teraz nie możemy wam nic powiedzieć”. Wiedzieliśmy, że fani są teraz przepełnieni frustracją i złością. To było trudne. Naprawdę, k**** trudne.

Zobacz na YouTube

- Kiedy wydarzył się ten przeciek, to był jeden z najgorszych dni w moim życiu. Widziałem wszystko na żywo. Widziałem, kiedy dotarło na YouTube. Wszyscy panikowaliśmy, prosiliśmy, żeby [YouTube - red.] ściągnął te materiały. Było opóźnienie, więc zajęło to około godziny. Kiedy zdjęto film, miał może ok. tysiąca wyświetleń.

Druckmann twierdzi, że jego „serce się zapadło”. Po kilku godzinach przeciek był wszędzie, a deweloper doświadczał przejawów nienawiści rzekomo z każdego medium społecznościowego, na którym miał profil. Wkrótce wiadomości zamieniły się w groźby śmierci, antysemityczne uwagi i „szaleństwo, które trudno było sobie wyobrazić”.

Zobacz na YouTube

- Wiedziałem, że ludzie będą zdenerwowani ze względu na śmierć bohatera, którego uwielbiają. Nigdy jednak nie sądziłem, że wywoła to taką nienawiść. Nawet nie wiem, jak to opisać.

Dla Naughty Dog bolesny był fakt, że wiele osób wyrobiło sobie opinię o grze na podstawie przecieków bez kontekstu, twierdząc, że nic nie zmieni ich nastawienia.

- Z The Last of Us 2 stało się najgorsze, co tylko mogło się stać. Nasze największe koszmary się ziściły. Tak bardzo próbowaliśmy ochronić tę historię - wyjaśnia Druckmann.

Zobacz także