Jest tylko jeden Wiedźmin. I jest nim Jacek Rozenek
O Rzeźniku z Blaviken, który miał miękkie serce.
Aktor teatralny, filmowy i dubbingowy z prawie 30-letnim stażem, lektor, miłośnik sportu, a nawet mówca motywacyjny. Jednak dla graczy Jacek Rozenek jest po prostu Geraltem z Rivii. „Po prostu” to jednak nieodpowiednie określenie, biorąc pod uwagę, ile serca włożył w tę rolę i z jakim pietyzmem ją potraktował.
Premiera next-genowej wersji Wiedźmina 3 skłoniła mnie do powrotu do wielkiego hitu CD Projekt Red, co oznaczało również okazję do przesłuchania Jacka Rozenka w roli Geralta. Tak samo jak na premierę w 2015 roku, tak dziś nie mogę nadziwić się, jak idealnie dobranym do Geralta głosem jest ten aktor. Nie jestem fanem polskich dubbingów i zazwyczaj zawsze zamieniam je na głosy angielskie, jednak w przypadku tej serii nie wyobrażam sobie słuchania kogokolwiek innego.
Jackowi Rozenkowi udało się coś, czego - nie umniejszając tym aktorom - nie dokonał ani „amerykański” wiedźmin Doug Cockle, ani Henry Cavill, który w ramach seriali Netflixa, najwyraźniej się na nim wzorował. Polski Biały Wilk jest przede wszystkim człowiekiem, a nie zimnym i oschłym zabójcą potworów. I jest to zgodne z prozą Andrzeja Sapkowskiego.
Niemal każde opowiadanie i każda część sagi traktuje o tym, jak bardzo Geralt różni się od wyobrażeń ludzi o wiedźminach. Co rusz pojawiały się dowody na to, że Biały Wilk nie pasuje do charakterystyki wiedźmina zawartej w „Monstrum, albo wiedźmina opisanie” - fikcyjnej publikacji, której fragmenty pojawiały się w kilku tomach wiedźmińskiej sagi.
„Z tego jasno wypływa, że i w tej materii wiedźmin naturze przeciwnym jest stworem, niemoralnym i plugawym zwyrodnialcem, z dna piekła najczarniejszego i najsmrodliwszego się rodzącym, albowiem z cierpienia i męki sam chyba tylko diabeł rozkosz czerpać może” - to słowa, które są całkowitym przeciwieństwem Geralta z książek, a także - między innymi dzięki głosowi - Geralta z gier.
Geralt Sapkowskiego tylko wyglądał groźnie, a w rzeczywistości miał miękkie serce, potrafił współczuć i kochać. Dlatego ciepła barwa Jacka Rozenka tak doskonale pasuje do tej postaci. „Nasz” wiedźmin nie musi ukrywać się za sztucznie obniżonym i zachrypniętym głosem.
Nie chodzi jednak tylko o perfekcyjnie dobrany głos, a również o aktorski warsztat. Słuchając różnych postaci w Wiedźminie 3, czasami mam wrażenie, że aktorzy nie do końca zrozumieli, jak powinni zagrać daną kwestię. Używają złej intonacji, nieodpowiedniego tonu głosu, źle kładą akcent. Nie zdarza się to często, ale jednak da się to usłyszeć. Nigdy nie miałem takich odczuć w stosunku do Geralta.
Jacek Rozenek doskonale rozumiał każdą kwestię wypowiadaną przez wiedźmina. Wszystkie jego słowa brzmią naturalnie. Gdy używa wulgaryzmów lub żartuje, nie brzmi sztucznie, a gdy flirtuje z Yennefer, Triss lub Keirą, nie jest obleśny. Potrafi też krzyknąć lub warknąć, a wtedy nikt nie ma wątpliwości, że jest groźny.
Czasami łapię się nawet na tym, że gdy różne poboczne postacie traktuję jako aktorów w wiedźmińskim teatrze, Geralt jest po prostu… sobą. Jakby nikt nie użyczał mu głosu. Choć brzmi to może zabawnie, to naprawdę uważam, że w ramach serii Wiedźmin, Jacek Rozenek stał się jednością z Białym Wilkiem.
W 2019 roku Jacek Rozenek doznał udaru niedokrwiennego mózgu. Duży niedowład w nodze, porażenie ramienia, znaczne zaburzenia mowy i ciężkie zaburzenia kardiologiczne. Jak sam mówi, znalazł się wtedy na granicy życia i śmierci. Mówiono mu, że nawet rehabilitacja nie pomoże. Jednak uwziął się. Ćwiczył po 6-7 godzin dziennie i wrócił do zawodu. Początkowo miał problemy z chodzeniem, teraz jeździ na rowerze - specjaliści mówią, że to ewenement. W książce „Padnij. Powstań. Życie po udarze” opisał zmagania z chorobą.
„Dużo zdrowia, wiedźminie!” - głosi jeden z komentarzy pod wywiadem wideo przeprowadzonym z Rozenkiem już po częściowym odzyskaniu sprawności. Nie wiem, czy Panu Jackowi to pasuje - gry CD Projekt Red to dość niewielki wycinek jego kariery. Ale tym właśnie jest dla graczy. To była wielka, bardzo ciężka rola, a on sprostał jej tak, jak nie zrobiłby tego nikt inny. I brzmi w niej tak, jakby w ogóle nie musiał się starać.
Przyznam, że moment, w którym usłyszałem nowe kwestie dialogowe Geralta w next-genowym Wiedźminie 3, był dla mnie dość wzruszający. Wspaniale było jeszcze raz usłyszeć prawdziwego wiedźmina. Rzeźnika z Blaviken, który miał miękkie serce.
W imieniu swoim i fanów Wiedźmina - dziękuję, Panie Jacku. Na zawsze zostanie Pan głosem Białego Wilka.