John Carmack ma apel do twórców gier. Chodzi o wyłączane tytuły sieciowe
Można zostawić furtki dla fanów.
John Carmack skomentował kwestię Echo VR na Oculus Quest. Serwery strzelanki zostaną w sierpniu wyłączone pomimo stosunkowo dużej popularności, co skłoniło legendarnego programistę do wyrażenia nieco szerzej zakrojonej opinii na temat archiwizacji gier wideo.
Serwis Upload VR poprosił o komentarz i nie spodziewał się zapewne wypracowania na trzynaście akapitów, jakie otrzymał w odpowiedzi. Deweloper mówił o opcjach utrzymania produkcji przy życiu, a na samym końcu zamieścił swego rodzaju odezwę do innych twórców.
„Każda gra powinna działać w jakiejś formie nawet bez centralnego serwera” - napisał. „Nawet pomijając kwestię zakończenia wsparcia, działanie bez internetu jest cenną funkcją. Jeśli można zadbać o wsparcie LAN w produkcji sieciowej, otwieramy drzwi do fanowskich modów w przyszłości. Wsparcie dla serwerów użytkowników także jest opcją, która pozwala dodatkowo oszczędzić pieniądze na hostingu i daje społeczności możliwość kreatywnych eksperymentów”.
Ostatecznie można po prostu udostępnić cały projekt w ramach open source, jeśli nie mamy zamiaru dalej do wspierać - dodaje Carmack. Aby jednak to zrobić, tytuł musi być odpowiednio przygotowany.
„Bądźcie zdyscyplinowani w kwestii tego, co umieszczacie w kodzie, by istniała chociaż możliwość przejścia na open source. Pomyślcie dwa razy, zanim wprowadzicie kod, którego nie możecie dalej dystrybuować i rozważcie prowadzenie odpowiednich testów”.
„Nie wstawiajcie do kodu rzeczy, które byłyby nie do zaakceptowania, gdyby widział je cały świat. Większość procesu deweloperskiego to praca w panicznym pośpiechu, by tworzone elementy gry działały na tyle długo, by tytuł można wydać, więc poświęcenie czasu na takie programistyczne podstawy może być trudne, ale jest w tym satysfakcja, a całość może przełożyć się na mniej problemów w późniejszych fazach prac” - apeluje Carmack.
Słynny inżynier w grudniu opuścił szeregi firmy Meta (dawniej Facebook), gdzie rozwijał właśnie sprzęt VR marki Oculus. jako dyrektor techniczny działu. Nie był jednak zadowolony z warunków pracy. Jak zawsze bardzo wygadany, szeroko krytykował wtedy podejście swojego byłego pracodawcy.
„To była dla mnie prawdziwa walka. Wydawało mi się, że mój głos dociera do zarządu i powinienem mieć wpływ na decyzje, ale najwyraźniej nie jestem dość przekonujący. Sporo rzeczy, na które zwracałem uwagę, poprawiało się po roku czy dwóch, ale błędy się nawarstwiają i nigdy nie byłem w stanie zatrzymać głupich pomyłek, zanim faktycznie przerodziły się w poważne problemy” - wyjaśniał.