Jon Watts ma radę dla kolejnego reżysera Spider-Mana. Fanom niezbyt się spodobała
Jak podejść do huśtania się na sieci?
Reżyser filmowej trylogii Spider-Man z Tomem Hollandem w głównej roli postanowił udzielić rady kolejnemu, nieokreślonemu jeszcze reżyserowi, który weźmie markę na barki. Wskazówka Jona Wattsa wydaje się niewinna, ale niektórzy fani dość ostro na nią zareagowali, wytykając wręcz Amerykaninowi niekompetencję.
O co poszło? Mówiąc w skrócie, Watts uważa, że sceny z huśtaniem się Spider-Mana na sieci powinny być tworzone za pomocą efektów komputerowych, a nie efektów typu „practical”. Te drugie polegają (w omawianym przypadku) na rzeczywistym wykonaniu ewolucji przez doświadczonego kaskadera przed kamerą.
- Mam bardzo praktyczną radę odnośnie Spidder-Mana, myślę, że każdy reżyser Spider-Mana przez to przechodzi - powiedział Watts w rozmowie z Collider. - Gdy ktoś po prostu huśta się na linie, to nie wygląda to dobrze. Myślisz, że po prostu tam wejdziesz i powiesz „Wszystko zrobimy jako practical, wynajmiemy kaskadera i będziemy się huśtać”. Ale to nudy. To wygląda głupio. Gdy ktoś chwyta się liny, wygląda jak huśtająca się małpa. Nie trać czasu. To moja rada dla następnego reżysera Spider-Mana.
Cytat Wattsa wylądował na X, gdzie został skomentowany przez fanów filmowego uniwersum Marvela. Zauważyli oni, że praktyczne efekty huśtania się na linie też mogą świetnie wyglądać, co udowodnił Marc Webb, reżyser Niesamowitego Spider-Mana. Poniższa scena powstała właśnie bez użycia efektów komputerowych (oczywiście nie licząc innych form postprodukcji). Tutaj możecie zobaczyć materiał zza kulis.
„Ten gość nie rozumie Spider-Mana” - głosi dość ostry komentarz, który jest najchętniej lajkowanym i podawanym dalej wpisem. To jednak nie koniec, bo internauci twierdzą wręcz, że nadmierne poleganie na CGI to powód, dla którego huśtanie się na linie Toma Hollanda wygląda sztucznie.
„Jon Watts zrobił dokładnie 0 dobrych scen z huśtaniem” - czytamy w komentarzach. „Będę szczery, Spider-Man Toma Hollanda nie miał żadnego feelingu. Wszystko było zrobione na CGI i wyglądało jak gra wideo. Wersja Tobeya [Maguire'a - przyp. red.] to złoty standard” - wtóruje inny internauta.
„Jon Watts w ramach swojej trylogii zrobił wiele rzeczy właściwie (...), ale huśtanie się na sieci było najsłabszą częścią interpretacji. Było nudne i wyglądało sztucznie” - podsumowuje inny fan Marvela.