Skip to main content

Karmazynowa Flota ze Starfield ma zaskakująco dużo wspólnego z historycznymi piratami

Historyk porównał grę z rzeczywistością.

Matt McLaine, historyk specjalizujący się w tematyce piractwa, postanowił przeanalizować dostępne w Starfield informacje na temat Karmazynej Floty i porównać je z rzeczywistą wiedzą historyczną na temat dawnych piratów. Jak się okazuje, kosmiczni banici mają więcej wspólnego ze swoimi „przodkami” niż mogłoby się wydawać.

Wyniki swojego śledztwa McLaine opisał na Reddicie, gdzie posługuje się pseudonimem LootBoxDad. Jednym z pierwszych podobieństw jakie zauważył jest to, że Zjednoczone Kolonie wskazały Flotę jako luźny sojusz różnych kapitanów zebranych pod wspólnym sztandarem. Chociaż rzeczywiści piraci rzadko się jednoczyli, to zwykle wyglądało to bardzo podobnie do tego, jak przedstawiła kosmicznych korsarzy Bethesda.

Było kilku historycznych »przywódców« piratów, kiedy akurat byli lepiej zorganizowani. Jako przykład mogą posłużyć Benjamin Hornigold i Henry Jenning w czasach tzw. Republiki Piratów, kiedy korsarze kontrolowali Bahamy przejmując stolicę w New Providence (dzisiejsze Nassau). Henry Morgan również zdołał zebrać największą armię piratów w historii do ataku na Hiszpanów” - pisze historyk.

Zwrócił też uwagę, że wszystkie trzy typy losowych misji, jakie generują terminale w bazie floty, czyli napady na statki, przemyt i kradzieże, faktycznie są zajęciami, jakimi zajmowali się dawni piraci. Dodaje także, że przemyt był szczególnie popularny z powodu względnie niskiego ryzyka. Angielscy handlarze mieli monopol na handel u wybrzeży Nowego Świata, więc zwykli obywatele, a nawet wielu urzędników, chętnie korzystali z usług piratów, aby kupić egzotyczne towary po niższych cenach.

McLaine wskazuje następnie, że Bethesda poprawnie wskazała fakt, że nie istniał jednolity piracki »kodeks«. Zamiast tego każdy statek i załoga kierowała się zestawem własnych zasad, pod którymi musiała się podpisać załoga i każdy nowy rekrut. Studio popełniło jednak kilka błędów. Przede wszystkim w grze występują kobiety-piratki oraz wspomniane są dzieci wychowane we Flocie. W rzeczywistości piraci zdecydowanie nie chcieli wpuszczać kobiety na pokłady statków, a zapisy o dostrzeżonych wśród korsarzy dzieciach były rzadkością.

Autor zauważa także, że w przeciwieństwie do nieco przejaskrawionego przedstawienia w grze, piraci bardzo rzadko ryzykowali swoim życiem lub statkiem. Działa na pokładzie służyły raczej do zastraszania (z zatopionego statku nie można było zebrać łupu) i chociaż popularne były wśród piratów przechwałki, że gotowi są wysadzić swój okręt niż zostać złapanymi, to w rzeczywistości bardzo niewielu zdecydowało się na taki krok, a w zasadzie nikomu nie udało się tego zrealizować zanim nie zostali zabici lub schwytani.

Na koniec McLaine wskazuje też na bardzo ciekawy easter egg, jaki znalazł w grze. Przemierzając galaktykę w Starfield możemy natrafić na książkę „Ogólna historia piratów”. Jak się okazuje, dwustronicowy fragment wyjęto bezpośrednio z rzeczywistej publikacji o tym samym tytule, która po raz pierwszy została opublikowana w 1724 roku i przez lata stanowiła podstawę do zrozumienia zjawiska piractwa.

Zobacz także