Kartridże z grą E.T. znalezione na pustyni w Nowym Meksyku
AKTUALIZACJA: Opublikowano fragment filmu dokumentalnego.
Aktualizacja (28.04.2014): Microsoft opublikował fragment planowanego filmu dokumentalnego, prezentujący moment wydobycia pierwszej kopii gry ET: The Extra-Terrestrial z wykopu w Nowym Meksyku, ku uciesze zgromadzonego tłumu.
*
Oryginalna wiadomość (27.04.2014): Legenda okazała się być prawdziwa - firma Atari rzeczywiście zakopała kilkanaście wywrotek z kartridżami z grą E.T. na pustyni w Nowym Meksyku.
Grupa archeologów, wyposażona w ciężki sprzęt i finansowana przez Fuel Entertainment oraz Xbox Entertainment Studios zabrała się do pracy wczoraj. Pierwsze szczegóły operacji dostępne są już teraz, resztę poznamy za pośrednictwem planowanego filmu dokumentalnego.
Zak Penn - reżyser tej produkcji - ogłaszał postępy przez megafon. Grupka oddanych fanów i przedstawicieli mediów na miejscu szybko topniała, gdy wzmagał się wiatr, rozwiewający pustynne piaski.
Wkrótce potem zaczęły jednak napływać lepsze informacje - w wykopie znaleziono fragmenty gazet, datowane na wkrótce po rzekomej dacie zakopania kartridży. Jeden z fanów miał następnie znaleźć fragment kontrolera z Atari 2600 w drodze do toalety. Po tym nastąpiła jednak długa przerwa, bez postępów.
Około 20:30 czasu polskiego doszło do przełomu - uczestnicy wyprawy odkryli pudełko kartridża E.T., z chipem w środku. Wkrótce zaczęły pojawić się kolejne znaleziska: katalogi Atari, materiały promocyjne gry Raiders of the Lost Ark i zgniecione opakowanie Centipede, jeszcze zafoliowane.
Śmietnik Atari najczęściej kojarzony jest jednak właśnie z E.T., grą stworzoną na podstawie filmu Spielberga o tym samym tytule. Produkcja okazała się spektakularną porażką i symbolem kryzysu w branży gier z 1983 roku, wywołanego po części właśnie przez zalew szeroko reklamowanych, lecz słabych jakościowo produkcji.
Jak głosi inna legenda, feralne E.T. powstało w zaledwie pięć tygodni, stworzone przez jednego człowieka. Fani i recenzenci nie zostawili na tytule suchej nitki, lecz pewne siebie Atari miało w magazynach miliony gotowych kopii. Głównym problemem był uniemożliwiający rozgrywkę błąd - jeśli bohater wpadł do dołu, nie mógł już z niego wyjść. Trzeba przyznać, że odkopanie tysięcy kartridży w pustynnym dole nabiera przez to dodatkowego symbolizmu.
Porażka gry wpłynęła na całą firmę. Atari zwolniło setki pracowników i przeniosło produkcję za granicę, zamykając między innymi fabrykę w El Paso w Teksasie. Aby zredukować kolejne straty, zawartość magazynu postanowiono zakopać w Alamogordo w Nowym Meksyku, około 150 km od El Paso. Artykuł The New York Times z tego okresu mówił o 14 ciężarówkach, magazyn InfoWorld wymieniał już 20 (dzięki, ArsTechnica).
Jak głosiła potwierdzona teraz legenda, Atari wywoziło nie tylko E.T., ale także pozostałe gry, elementy konsol i kontrolerów oraz tony innych śmieci z fabryki. Archeolodzy wybrali z dołów tylko najciekawsze egzemplarze - podobno siedem lub osiem wiader. Reszta zostanie ponownie zakopana.
Jeden z uczestników wyprawy przyznał, że w małym wykopie odkryto jedynie wierzchołek góry lodowej, jednak miasto Alamogordo domaga się zasypania dziury do niedzieli. Legenda żyje dalej.