Skip to main content

Keanu Reeves w grach wideo - nie tylko Cyberpunk 2077

Witaj w prawdziwym świecie.

Od kilku lat Keanu Reeves utrzymuje się na szczycie popularności. Rola płatnego zabójcy w Johnie Wicku odświeżyła blask charyzmatycznego Kanadyjczyka, a „zapierający dech w piersiach” występ na zeszłorocznych targach E3 okazał się strzałem w dziesiątkę zarówno dla aktora, jak i dla Cyberpunka 2077.

Keanu pojawia się w grach na podstawie filmów już od ponad 30 lat. Chociaż w przypadku produkcji pokroju Bill & Ted's Excellent Video Game Adventure(s), Bram Stoker's Dracula czy Johnny Mnemonic: The Interactive Action Movie trudno mówić o ścisłej współpracy między filmowcami i producentami gier. Ograniczone możliwości sprzętowe sprawiały, że bohaterowie przeniesieni do tych produkcji nie przypominali Reevesa nawet z wyglądu.

Kariera aktora nabrała rozpędu w 1999 roku, kiedy do kin zawitał Matrix. Przełomowa produkcja umiejętnie łącząca niebanalną historię, przełomowe efekty specjalne oraz nietuzinkowe postacie. Rola głównego bohatera, czyli Neo, okazała się dla Keanu Reevesa szczęściem i utrapieniem.

Pierwsza gra z wizerunkiem Keanu pojawiła się w 1991 roku

W ciągu czterech lat powstały dwie kolejne części trylogii. Aktor stał się twarzą całej serii, ale nie mający na niego pomysłu reżyserowie, osadzali go w coraz słabszych filmach. W międzyczasie ukazały się dwie gry akcji związane z uniwersum Matriksa.

Enter the Matrix zebrał bardzo mieszane opinie. Najwięcej zarzutów dotyczyło osadzenia w roli głównych bohaterów postaci drugorzędnych - Ghosta i Niobe. W tle przewijał się wprawdzie Neo, któremu głosu użyczył Reeves, ale były to jedynie epizody.

Dwa lata później na rynek trafiła kontynuacja, czyli The Matrix: Path of Neo. Autorzy wzięli sobie do serca krytykę graczy i dali możliwość wcielenia się w najważniejszą postać cyklu. Tytuł zebrał lepsze oceny od poprzednika, jednak głównemu bohaterowi głosu użyczył Andrew Bowen.

Enter the Matrix potrafił zrobić wrażenie systemem spowalniania czasu

Przełomowy dla aktora okazał się rok 2005, kiedy zagrał tytułowego bohatera w Constantine. Film, oparty na motywach komiksu Hellblazer, przedstawia historię detektywa-egzorcysty walczącego z demonami w celu zbawienia własnej duszy. Tytuł znów podzielił publiczność. Krytycy zarzucali zbytnie odbieganie od komiksowego oryginału, słabe efekty specjalne oraz luki w fabule.

Widzowie odebrali Constantine'a dużo lepiej - zachwalając postacie, niebanalnego egzorcystę oraz specyficzny klimat noir. Oczekiwania związane z marką okazały się na tyle duże, że niemal równolegle z premierą kinową do sklepów trafiła gra stworzona przez Bits Studios.

Keanu udzielił autorom wizerunku, ale podobnie jak w przypadku Path of Neo, nie użyczył głosu głównemu bohaterowi. Tym razem uczynił to William Hope. Pomimo tego cała postać prezentowała się naprawdę dobrze, a mroczne scenki przerywnikowe były nieźle wyreżyserowane.

Zobacz na YouTube

Autorzy stworzyli trzecioosobową grę akcji z częścią postaci pojawiających się w filmie. Constantine przemierzał wypełnione przeciwnikami lokacje umiejscowione na Ziemi i w piekle.

Korzystając z charakterystycznej, świętej strzelby, rewolwerów, kuszy, a także szeregu magicznych zdolności, główny bohater eliminował różnych wrogów. Od żywych trupów, poprzez opętanych ludzi i latających gargulców, kończąc na niezbyt wymagających do zabicia bossów.

W przerwach między kolejnymi pojedynkami należało rozwiązywać proste łamigłówki oraz eksplorować teren z wykorzystaniem specjalnego, pierwszoosobowego trybu widzenia. Przy okazji umożliwiał widzenie w ciemnościach, co przydawało się w wielu zaciemnionych fragmentach.

Produkcja okazała się całkiem przyjemnym średniakiem, na ukończenie którego należało poświęcić około ośmiu godzin. Na tle ówczesnych tytułów nie wyróżniała się niczym rewolucyjnym, stanowiąc raczej przedłużenie zabawy dla fanów filmowego pierwowzoru. Chociaż był to najbardziej znany projekt Bits Studio, to okazał się niewystarczający, aby uchronić firmę przed zamknięciem w 2008 roku.

W Cyberpunku aktor wcieli się w Johnny'ego Silverhanda, gwiazdora rocka, który zamieszka w... świadomości bohatera gry

Od tamtego czasu Keanu Reeves musiał czekać wiele lat na ponowne zawitanie do świata gier. Po sukcesie Johna Wicka modele zabójcy pojawiły się w Payday 2 oraz Fortnite, a bohaterowi poświęcono ciepło przyjętą strategię o nazwie John Wick Hex.

Jednak w żadnej z tych produkcji Keanu nie mógł na dobre rozwinąć skrzydeł. Czy w Cyberpunku 2077 Reevesowi w końcu się to uda? Przekonamy się we wrześniu.

Zobacz także