Skip to main content

Kingdom Come: Deliverance z historycznego punktu widzenia

Szansa na polski akcent?

Debiutancki projekt czeskiego studia Warhorse stawia na realizm w wielu aspektach - chodzi między innymi o całkowitą rezygnację z popularnych w wielu grach RPG elementów fantastycznych.

Nie ma tu więc magii, potworów i potężnych artefaktów do zdobycia. Większość postaci odgrywających ważne role istniała naprawdę. Takie podejście z pewnością wydaje się interesujące, a przede wszystkim - jest miłą odskocznią od kolejnych gier fantasy.

Jednocześnie twórcy przyznają, że wszystkie ważne wydarzenia będą rozgrywały się szybciej niż w rzeczywistości, a skala świata też nie będzie odwzorowana 1 do 1 - wszystko to na potrzeby budowania lepszego poczucia uczestnictwa w przygodzie.


Historia a fabuła

W Kingdom Come nie ma mowy o bohaterach, potworach i magach, jest za to opowieść osadzona w autentycznym Królestwie Czech. Akcja rozpoczyna się w 1403 roku. Data nie jest dobrana przypadkowo - to właśnie w tym okresie władca Bohemii, Wacław IV Luksemburski, został uwięziony w ramach próby przejęcia władzy przez Zygmunta Luksemburskiego, Króla Węgier i Chorwacji.

To właśnie wątek najazdu uzurpatora i jego armii ma być jednym z najważniejszych w Kingdom Come. Pojawi się też motyw próby uratowania Wacława - oczywiście gdy główny bohater osiągnie już odpowiedni status społeczny, by faktycznie mógł udzielić pomocy.

Zobacz: Kingdom Come Deliverance - Poradnik, Solucja

Gracze wcielają się w syna kowala, którego rodzina została zamordowana podczas ofensywy oddziałów węgierskich. Motyw osobistej zemsty zostaje więc wpleciony w autentyczny świat i polityczną intrygę opartą na faktycznych wydarzeniach.

Prawa ręka króla Zygmunta to główny antagonista

Początek XV wieku to zresztą i tak interesujący czas dla środkowej Europy - nawet pomijając porwanie króla Bohemii. To właśnie w 1403 roku Jan Hus został rektorem uniwersytetu w Pradze, kontynuując wygłaszanie wykładów i publikowanie prac niezgodnych z nauczaniem kościoła.

Jako że główny wątek fabularny Kingdom Come nie obejmie zbyt wielu lat, wątek husytyzmu i wojen husyckich nie zostanie zapewne wykorzystany w pełni - ale twórcy zaznaczyli, że może to być interesujący temat dla ewentualnych sequeli.

Początek wojen husyckich to między innymi wsparcie dla tego ruchu ze strony Królestwa Polskiego, a więc moglibyśmy doczekać się rodzimego akcentu w tego typu opowieści. Sam wątek intryg związanych ze Świętym Cesarstwem Rzymskim także otwiera wiele fabularnych furtek.


Historia i rozgrywka

Nacisk na poprawność historyczną ma duże znaczenie i wpływa, siłą rzeczy, na proponowaną przez scenarzystów opowieść. Znajdzie jednak też odzwierciedlenie w rozgrywce, co jest równie istotne - a dla niektórych może nawet ważniejsze.

Podstawą bardziej realistycznego - niż w RPG w światach fantasy - podejścia jest autentyczny bohater, który nie jest żadnym wybrańcem czy kimś wyjątkowym. Do wielu miejsc nie ma dojścia, a część postaci nawet nie zwróci na niego uwagi, jeżeli nie osiągnie odpowiedniego statusu społecznego - czy choćby nie będzie dobrze ubrany.

W starciu z przeciwnikami nie poradzimy sobie bez pomocy. Zdarzy się nawet, że o wsparcie - na przykład w walce z bandytami, którzy uciekli do lasu - trzeba będzie poprosić. Próba zmierzenia się w pojedynkę z kilkoma nawet wrogami niemal na pewno zakończy się śmiercią.

Nawet walka z dwoma oponentami może stanowić spore wyzwanie

Duży wpływ na taki stan rzeczy ma system walki, mocno stawiający na autentyzm. Zadawanie ciosów mieczem przypomina ciężką pracę, bo przecież to naprawdę nie lada wysiłek. Wystarczy jeden błąd, złe wycelowanie czy niezbyt dobra pozycja, by coś poszło nie po naszej myśli. Kingdom Come to z pewnością nie kolejna gra akcji z dynamicznymi potyczkami, o czym warto pamiętać.

Przywiązanie do historycznej poprawności rzutuje na cały ekwipunek. Bohater założy do 14 różnych elementów wyposażenia, co oczywiście wpłynie na jego ruchy. Waga poszczególnych przedmiotów ma duże znaczenie, więc jeżeli postawimy na ciężką zbroję, musimy liczyć się z raczej ślimaczym tempem postaci.

Twórcy chcą także, by wszystkie misje odwzorowywały potencjalnie możliwe problemy mieszkańców XV-wiecznej Bohemii i wiązały się z drobnymi wątkami pobocznymi. Zabraknie niezbyt realistycznych zadań, w których ktoś prosi rycerza o przyniesienie zgubionego buta z jaskini w lesie.

Na koniec warto zaznaczyć, że główny projektant Kingdom Come - Daniel Vávra - pełnił rolę dyrektora produkcji pierwszej Mafii. Można śmiało założyć, że deweloper nie rzuca słów na wiatr, kiedy zapewnia o przywiązaniu do zgodności z historią.

Zobacz także