Kirby Star Allies - Recenzja
Dobra propozycja dla najmłodszych.
Najbardziej znana różowa kulka w świecie gier wideo powraca w swoim debiucie na nowej konsoli Nintendo. Niepowtarzalny urok serii wciąż działa, ale Kirby Star Allies imponuje nieco mniej niż Planet Robobot z 3DS-a. Mimo to, jest z pewnością jedną z lepszych gier dla najmłodszych użytkowników Switcha, a także pozwala miło spędzić czas w kooperacji.
Tym razem wyjątkowym elementem rozgrywki są kompani bohatera, których rekrutujemy spośród różnych przeciwników stojących na naszej drodze do celu. Wystarczy rzucić w oponenta sercem, by Kirby zyskał przyjaciela i sojusznika, zapewniającego wsparcie w walce i pokonywaniu niektórych przeszkód.
Potencjalnych towarzyszy jest sporo, a każdy ma inne wyposażenie czy umiejętność, co pozwala na różne konfiguracje maksymalnie czteroosobowej - łącznie z różowym bohaterem - drużyny. Mamy postacie atakujące lodem, ogniem, używające parasola, miecza, młotka czy nawet yo-yo. Do tego, wyposażenie własne i przyjaciół często można zakląć siłą jakiegoś żywiołu, z którego korzysta jeden z kompanów.
Wszystko jest tutaj bardzo proste w założeniach. Jeżeli drogę blokuje bryła lodu, to pomoże ognisty kolega. Jeżeli trzeba wbić w ziemię wystający pal, musimy uderzyć młotkiem. W niektórych miejscach trzeba skorzystać z elektryczności - i tak dalej, i tak dalej. W zasadzie nigdy nie przystajemy nawet na moment, by zastanowić się nad rozwiązaniem problemu.
Obecność towarzyszy, którzy radzą sobie świetnie z podstawowymi przeciwnikami, czyni tradycyjnie łatwą dla serii rozgrywkę jeszcze prostszą. Szczególnie pierwsze 2-3 godziny z około 7 potrzebnych na ukończenie głównego trybu to bułka z masłem. Nieraz nie musimy przez długi czas dotykać przycisku ataku, bo nasi kolorowi kumple przebijają się przez wszystkich, którzy nam zagrażają.
Poziom trudności lekko zwiększa się w późniejszych etapach, gdzie trochę częściej występuje ryzyko upadku, a płynne i szybkie ominięcie oponentów nie jest zawsze możliwe przez konstrukcję plansz, ale miłośnicy prawdziwego wyzwania będą rozczarowani - przynajmniej do momentu odblokowania specjalnego trybu bonusowego po ukończeniu kampanii, w którym czekają na nas podkręcone starcia z bossami.
Z pewnością kreatywność twórców nie przestaje zaskakiwać, co przejawia się w paru dodanych zdolnościach, które możemy pożyczyć od wrogów. Talent artysty pozwala na przykład uderzać wrogów stworzoną szybko rzeźbą, a z umiejętnością pająka możemy zawinąć przeciwnika w pajęczynę i kopnąć niczym piłkę.
Innym ciekawym dodatkiem, związanym z rekrutowaniem towarzyszy, jest Dream Palace, w którym możemy przyjąć do drużyny jednego z głównych przeciwników - chociażby króla Dedede czy Meta Knighta. Z nimi przedzieranie się przez kolejne plansze jest jeszcze łatwiejsze. Kolejny bonus pozwala wcielić się w tych właśnie bohaterów po jednorazowym ukończeniu trybu fabularnego.
Twórcy przygotowali 40 etapów w różnorodnych światach, choć trzeba przyznać, że choć wykonanie lokacji cieszy oko, to jednak styl i pomysł na środowiska do eksploracji nie jest tym razem szczególnie oryginalny - poza paroma wyjątkami. Ponownie, poprzednia odsłona serii oferowała nieco ciekawsze plansze.
Podstawy rozgrywki pozostają praktycznie niezmienione - biegamy, skaczemy, szybujemy, wykonujemy wślizgi z atakiem i połykamy wrogów, by móc wystrzelić ich w formie gwiazdki jako pocisk, albo pochłonąć ich wyposażenie oraz specjalną zdolność. Trzon zabawy znany z serii pozostaje więc ten sam, a więc możemy poeksperymentować z różnymi talentami.
Star Allies kładzie duży nacisk na kooperację, bo każdym z trzech kompanów może sterować inny gracz. Nie da się ukryć, że właśnie taka zabawa przynosi najwięcej frajdy. W co-opie idealnie sprawdzają się też mini-gry - przede wszystkim rywalizacja ze ścinaniem drzew na czas, która potrafi naprawdę mocno wciągnąć, choć jest bajecznie prosta w założeniach.
Dodatek kooperacji - w połączeniu z niskim poziomem trudności - czyni Star Allies najlepszą od dawna odsłoną cyklu dla najmłodszych, a jednocześnie najbardziej odpowiednią dla nich grę platformową dostępną obecnie na Switchu. Dzieci powinny poradzić sobie ze wszystkim same, ale w razie czego rodzic czy starsze rodzeństwo zawsze może dołączyć do gry.
Kirby Star Allies to udana odsłona serii, ale nie przykuwająca uwagi tak mocno, jak niektóre poprzedniczki. Wydaje się też, że motyw łączenia mocy i bohaterów mógł zostać wykorzystany w nieco bardziej pomysłowy sposób. Również wszelakie sekrety są w wielu przypadkach łatwo dostępne, co nie zachęca do eksploracji czy powtarzania plansz.
Oddani fani cyklu będą pewnie zadowoleni, jeżeli cenią przede wszystkim specyficzny charakter serii i relaksującą atmosferę. Grę można też bez zastanowienia polecić rodzicom szukającym czegoś dla swoich podopiecznych - ten Kirby może pomóc połączyć pokolenia, a jednocześnie przypomnieć o sile przyjaźni.
Plusy: | Minusy: |
|
|
Platforma: Switch - Premiera: 16 marca 2018 - Wersja językowa: angielska - Rodzaj: platformowa, zręcznościowa - Dystrybucja: cyfrowa, pudełkowa - Cena: od 190 zł - Producent: HAL Laboratory - Wydawca: Nintendo
Recenzja Kirby Star Allies została przygotowana na podstawie egzemplarza dostarczonego nieodpłatnie przez firmę Conquest Entertainment.