Kody źródłowe GTA 3 i Vice City znów w sieci. Modderzy walczą z Take-Two
W oczekiwaniu na ruch wydawcy.
- Projekty re3 i reVC ponownie dostępne
- Twórcy nie ugięli się żądaniom Take-Two
- Sprawa może zakończyć się w sądzie
Fanowski projekt odtwarzający kody źródłowe Grand Theft Auto 3 oraz Vice City ponownie znalazł się w sieci, pomimo starań firmy Take-Two - właściciela praw do gier - by usunąć go z serwisu GitHub, gdzie był opublikowany.
Przypomnijmy: w lutym tego roku amerykańska korporacja - do której należy Rockstar - wystosowała wniosek DMCA o usunięcie inicjatyw pod nazwą re3 oraz reVC.
Fanowskie kody źródłowe były dostępne we wspomnianym serwisie, oferując od razu szereg istotnych poprawek i innowacji względem oryginałów, dostępnych dzisiaj na PC. Do działania potrzebna jest kopia GTA 3 i Vice City.
Szef projektu - niejaki „aap” - złożył kontr-wniosek, przez co GitHub - zgodnie z prawem - został zmuszony do przywrócenia plików. Take-Two nie skomentowało jeszcze sytuacji, lecz jeśli będzie chciało dalej dochodzić swoich praw, będzie musiało wystąpić na drogę sądową.
Autorzy argumentują, że ich dzieło mieści się w ramach instytucji Fair Use. Warto bowiem pamiętać, że mówimy o fanowskim odtworzeniu kodu źródłowego na bazie plików gry z pomocą inżynierii wstecznej, a nie - dla przykładu - na wykradzionym, autentycznym kodzie z serwerów Rockstara.
- Uważamy, że mamy dobry argument przemawiający za Fair Use, ponieważ poprawiamy i naprawiamy grę, przenosząc ją także na nowe platformy - zapewnia „aap” w rozmowie z Eurogamerem.
- Właśnie z tego powodu kilka osób kupiło grę od Take-Two, by zagrać na ulubionej platformie. Na dobrą sprawę generujemy więc dla nich pieniądze, więc niemądre z ich punktu widzenia byłoby dalsze ściganie nas - dodaje autor.
- Postawiliśmy więc na standardową ścieżkę. Jeden z członków zespołu złożył kontr-wniosek na GitHubie i po około 14 dniach oczekiwania repozytorium zostało przywrócone - opisuje.
Twórcy projektu konsultowali się podobno z prawnikiem przed podjęciem takich kroków. Pomimo tego, widmo sprawy sądowej nadal pozostaje realne.