Kolejne problemy wizerunkowe PewDiePie po wulgarnej wypowiedzi
Aktualizacja: Youtuber przeprasza.
Aktualizacja (12.09): PewDiePie opublikował film, w którym przeprosił za swoją wulgarną wypowiedź. Podkreślił, że jest „idiotą”, który nie wyciągnął wniosków z poprzedniej wpadki.
- Powiedziałem to w chwili wzburzenia. Użyłem najgorszego słowa, jakie można sobie wyobrazić i po prostu mi się ono wypsnęło. Nie mam zamiaru usprawiedliwiać tego, co zrobiłem, ponieważ nie ma żadnego wytłumaczenia - wyjaśnia w nagraniu.
- Jestem sobą rozczarowany, bo wygląda na to, że nie nauczyłem się niczego z wcześniejszych kontrowersji. Nie jest też tak, że mogę mówić lub robić cokolwiek zechcę. Jestem zwykłym idiotą. To jednak nie sprawia, że to, co powiedziałem, było w porządku - zaznacza.
- Bardzo mi przykro, jeżeli kogokolwiek obraziłem, zraniłem czy rozczarowałem. Mając taką pozycję, jaką mam, powinienem wiedzieć lepiej - dodaje.
*
Oryginalna wiadomość (11.09): Najpopularniejszy youtuber na świecie - Felix „PewDiePie” Kjellberg - nie zaliczy zapewne obecnego roku do udanych, ze względu na nagromadzenie problemów wizerunkowych. Wczoraj Szwed wywołał kolejną burzę po wulgarnej wypowiedzi podczas transmisji na żywo.
Kjellberg grał w sieciowe PlayerUnknown's Battlegrounds, a jego złość wywołał pojedynek na jednym z mostów na południu mapy.
- Co za pie****ony czarnuch! - rzucił Szwed, używając szczególnie obraźliwego w Stanach Zjednoczonych słowa „ni**er”, które w tym kraju uchodzi za niemal zakazane w niektórych kręgach.
- Nie miałem tego na myśli w negatywnym sensie - dodał szybko Kjellberg, wybuchając śmiechem.
Całość dokumentuje poniższy materiał wideo, od 0:34.
Tym samym PewDiePie po raz kolejny sam kreuje własne problemy wizerunkowe. Wcześniej w tym roku stracił wsparcie wielu reklamodawców - i fanów - po oskarżeniach związanych z propagowaniem nazizmu. Nieważne, czy słusznych.
Teraz głos w sprawie zabrali deweloperzy. Sean Vanaman - twórca Firewatch - zapowiedział, że wystosuje wniosek DMCA, by film związany z tą produkcją zniknął z kanału Szweda.
„Mam już dość sytuacji, gdy to dziecko otrzymuje kolejne okazje na zarabianie na tym, co tworzymy” - napisał na Twitterze. „Jest gorszy niż cichy rasista: propaguje godne pogardy bagno, które negatywnie wpływa na naszą branżę”.
Vanaman przyznaje, że publikacja materiału z gry na największym kanale w serwisie YouTube to na pewno promocja dla gry, lecz deweloper ze studia Campo Santo nie jest dumny z takich korzyści.
„Co więcej, jesteśmy współwinni: jestem pewien, że zarobiliśmy na 5,7 milionach wyświetleń tego filmu [na temat Firewatch - dop. red.]. To coś, o czym musimy pomyśleć” - dodał.
PewDiePie nie skomentował jeszcze najnowszych kontrowersji. Film o Firewatch zniknął już z jego kanału, choć nie jest obecnie jasne, czy stało się tak ze względu na wniosek DMCA od Campo Santo, czy też profilaktycznie - zanim takie zgłoszenie napłynie.