Komputer wielkości konsoli - graliśmy na MSI Trident 3 Arctic
Arktyczny sprzęt, gorąca cena.
Wydaje się, że kompaktowe komputery - zwłaszcza te przeznaczone dla graczy - to wciąż tylko ciekawostka. I w pewnym sensie tak jest, choć Trident 3 Artctic od firmy MSI udowadnia, że sprzęt tego typu może się świetnie wyróżnić. Za przyjemność trzeba jednak zapłacić.
Pierwsze wrażenie, zaraz po wyjęciu komputera z pudełka, jest po prostu fantastyczne. Mamy tu do czynienia z bardzo wydajnym PC, zamkniętym w obudowie wielkości współczesnych konsol. Ba, jest nawet mniejszy od pierwszej wersji Xbox One i porównywalny do PlayStation 4 w pierwotnej edycji. Gdy uświadomimy sobie, jakiej wydajności możemy się spodziewać po uruchomieniu Tridenta 3, całość nabiera dodatkowego smaku.
Odważny desgin
Oprócz rozmiarów, kompakt zdecydowanie przyciąga oko i stawia na odważny design. Dominują tu ostre i zdecydowane linie, na myśl przywodzące nieco supersamochody ze stajni włoskiego Lamborghini.
Projektanci wykorzystali jako dominujący kolor biały, co może nie przypaść do gustu wielu użytkownikom. Sam preferuję raczej ciemne tonacje w sprzęcie, ale arktyczna biel przypadła mi do gustu. Sporo tu akcentów czerwonych - złączach z przodu i tyłu komputera oraz logo producenta. Nie są jednak nachalne.
Całość zamyka też delikatne, ledowe podświetlenie, które rozciąga się na trzech krawędziach i jest w pełni konfigurowalne dzięki sterownikowi RGB. Co ciekawe, sprzęt wykonany jest tak, że może również stać w pionie, dzięki dołączonej do zestawu podkładki, choć naszym zdaniem lepiej prezentuje się leżąc.
Najsłabiej wypada w tym zestawie ciężki i duży zasilacz zewnętrzny. Rozmiarowo i wagowo przypomina cegłę, ale to cena za kompaktowy rozmiar samego komputera. Jest to szczegół, który można - a nawet trzeba - wybaczyć. Zwłaszcza, że jego moc opiewa na 330W i niemal bezproblemowo radzi sobie pod największym obciążeniem.
Na przednim panelu znajdujemy diodę obrazującą pracę dysków twardych, złącza typu mini jack na słuchawki i mikrofon, gniazda USB trzech rodzajów (jedno typu C, dwa klasyczne, z czego jedno przeznaczone do szybszego ładowania urządzeń mobilnych) oraz szybkie złącze do okularów wirtualnej rzeczywistości, gdyż sprzęt wspiera bezproblemowo takie rozwiązanie.
Tył to między innymi miejsce dla wejść i wyjść audio, gniazda na kabel sieciowy oraz zasilający, kilka portów UBS, a także wyjścia HDMI oraz Display Port, dzięki którym komputer może obsłużyć na przykład trzy monitory w jednym momencie.
Zaczarowane pudełko
Urządzenie jest kompaktowych rozmiarów, a jeszcze przed pierwszym użyciem sugeruje, że to bardzo poważny zawodnik. Początkowe wrażenia są więc zdecydowanie pozytywne, ale co z samą „duszą” tego urządzenia?
Wersja, którą testowaliśmy, dysponowała imponującymi podzespołami. Na pokładzie znalazły się tu: procesor i7-7700, karta graficzna MSI GeForce GTX 1070 oraz 16 GB pamięci RAM taktowanej na 2133 MHz. Oprócz tego na tym niewielkim pokładzie znalazło się również miejsce na jeden dysk talerzowy wielkości 1 TB oraz szybki SSD z 256 GB miejsca, na którym preinstalowany jest system Windows 10 wraz z wieloma mniej lub bardziej przydatnymi aplikacjami od MSI.
Oprogramowanie pozwala w szybki sposób podłączyć okulary VR, streamować rozgrywkę, dostosowywać tryb pracy do wydajności lub oszczędzania energii. Uwagę bardzo szybko przykuwa aplikacja MSI Gaming Center, która stanowi poniekąd mózg całego oprogramowania. Ambitni użytkownicy znajdą tu naprawdę wiele ciekawych funkcji ułatwiających codzienne użytkowanie.
Jak to wszystko sprawdza się w praktyce? Niemal wzorowo, czyli tak, jak powinno to wyglądać w przypadku sprzętu o tak wydajnych podzespołach i wysokiej cenie. Nie można mieć zastrzeżeń do płynności i wydajności w grach, chociaż nie mieliśmy możliwości sprawdzenia sprzętu w rozdzielczości 4K czy przy użyciu trzech monitorów.
Nie istnieje za to gra, która potrafiłaby zdławić Tridenta 3 Arctic przy rozdzielczość UWHD, a więc 2560x1080. Podczas tygodniowych testów zdarzyły się jednak dwa krótkotrwałe, niemal zauważalne chrupnięcia w Battlefield 1. Ciężko określić, czym były spowodowane, ale winnego upatrywać można jedynie w zasilaczu - może większy zapas mocy pozwoliłby bardziej rozwinąć skrzydła podzespołom?
Do kultury pracy nie można jednak mieć większych zastrzeżeń. Przepływ powietrza w obudowie jest zaskakująco dobry, a przy dużym obciążeniu komputer generuje hałas, który nie powinien być uciążliwy w większości przypadków. Jeśli w trakcie grania korzystamy z głośników, z powodzeniem zagłuszą sprzęt stojący nawet metr obok na biurku.
Siłą tego niewielkiego komputera jest jednak nie tylko jego wydajność. Rozmiar i design urządzenia od MSI ułatwia wykorzystanie go jako mocnej alternatywy dla konsoli. Gdy komputer użytkuje się za pomocą bezprzewodowych klawiatur, myszek oraz padów, wówczas jedynie system operacyjny i aplikacje przypominają, że mamy do czynienia z komputerem, a nie konsolą. O wydajności, oczywiście, nie wspominając.
Trzeba również wyraźnie podkreślić, że Trident 3 Arctic nie jest sprzętem „jednorazowym”. W łatwy sposób możemy zmienić wszystko oprócz płyty głównej. Oczywiście, podzespoły typu karta graficzna muszą obsługiwać dany system i być odpowiedniego rozmiaru, ale przy wydajności oferowanej przez bazowy sprzęt użytkownik nie powinien o tym pomyśleć zbyt szybko.
Gdy cena nie gra roli
Wszystko to wydaje się być zatem niezwykle ciekawe, ale już na pierwszy rzut oka z nóg może zwalić cena urządzenia. W tym momencie jest to około 7000-8000 złotych za testowaną konfigurację. Pierwsza myśl? Dużo, bardzo dużo, poza zasięgiem wielu z nas! Jeśli spróbujemy samodzielnie złożyć tradycyjnego peceta, opartego na podobnej konfiguracji, różnica w cenie wyniesie około 1500-2000 złotych. Za co więc dopłacamy?
Za kompaktowe rozmiary, pozwalające zmieścić komputer wraz z zasilaczem w większym plecaku. Urządzenie możemy ustawić obok telewizora i nie zajmie zbyt wiele miejsca, a w każdej chwili możemy szybko przenieść je do innego pomieszczenia lub zabrać ze sobą w podróż. Dopłacamy na pewno za prostotę, wygodę użytkowania i naprawdę przemyślany projekt. Za świetne wykonanie, pozwalające od początku czuć, że mamy do czynienia z produktem premium.
Jest to więc sprzęt bez wątpienia skierowany do najbardziej wymagającej, wąskiej grupy odbiorców. Osób, które mogą sobie pozwolić finansowo na zakup tak drogiego, lecz wydajnego i kompaktowego komputera, otrzymując przy tym oryginalne wzornictwo i ogromną wygodę w codziennym użytkowaniu. Trident 3 Arctic robi kolosalne wrażenie nie tylko jako ciekawostka, lecz jako wydajny komputer wielkości konsoli, służący do codziennego użytkowania i zabawy z najnowszymi grami.