Konsole w wersjach Mini powinny być przenośne
Sens odświeżania dawnych platform.
NES Classic czy wydane niedawno PlayStation Classic to urządzenia z pewnością interesujące dla kolekcjonerów. Poza tym, pozwalają powrócić do przeszłości i w nostalgicznych okolicznościach ponownie zagrać w tytuły, których nie uruchamialiśmy od lat.
Pomaga fakt, że platformy tego typu zawsze oferują dwa pady - zachęcając wręcz, by nie zasiadać do zabawy samemu. Faktycznie, rywalizacja w Tekken 3 czy współpraca w Contrze 3 potrafią sprawić sporo frajdy, nawet pomimo leciwej oprawy tychże tytułów.
Czar jednak dosyć szybko pryska, a gadżety pozostają po prostu elementem wystroju, który uruchamiamy głównie wtedy, kiedy zainteresuje się nimi jakiś znajomy. Na pewno nie stają się priorytetową konsolą podłączoną do telewizora i niezbyt wiele osób gra chyba na takich „klasykach” naprawdę regularnie, ponieważ sprzęty te nieszczególnie do tego zachęcają.
Wystarczyłby jednak jeden prosty pomysł, by ten stan rzeczy zmienić - przerobić te nostalgiczne platformy na konsole przenośne, które mogłyby towarzyszyć nam wszędzie.
To oczywiście kwestia w dużej mierze subiektywna, ale często po prostu nie chce nam się podłączać do telewizora kolejnego sprzętu, a tym bardziej takiego, który nawet nie oferuje bezprzewodowych kontrolerów.
- Zobacz naszą recenzję: Wspomnień czar - test konsoli PlayStation Classic
Granie na SNES czy PS Classic nie należy, łagodnie rzecz ujmując, do najwygodniejszych doświadczeń. Trzeba bowiem usadowić się dość blisko ekranu, co było jak najbardziej akceptowalne, kiedy jeszcze 14-calowe kineskopy uznawaliśmy za duże, ale dziś - w dobie pięćdziesięciocalowców - nie jest już idealnym rozwiązaniem.
Jakże świetnie byłoby jednak zabrać taką konsolkę w wersji z wbudowanym ekranem na ulubiony fotel, rozsiąść się wygodnie i cieszyć klasykami sprzed lat, jednocześnie nie przejmując się zbyt rzucającą się w oczy „pikselozą” - bo na mniejszym wyświetlaczu nie stanowiłaby problemu.
Właśnie dlatego gracze korzystają z emulatorów na telefonach czy tabletach i kupują nie do końca oficjalne „konsole” przenośne z grami retro. Powrót do Contry, pierwszych odsłon Mario, Metal Slugów czy nawet Final Fantasy VI jest po prostu idealny w formie przenośnej.
Jedynym minusem w przypadku takiego formatu klasycznych wersji starych konsol byłby brak opcji typowego grania przed jednym ekranem z towarzyszem. Problem rozwiązałoby hybrydowe rozwiązanie i urządzenie w stylu Nintendo Switch, ale byłoby z pewnością trochę zbyt drogie, jak na tego typu platformę, która docelowo kosztować ma około 300-400 zł.
Co przyniesie przyszłość? Na pewno kolejne konsole Classic. Nie spodziewamy się jednak, że producenci mają ten sam pomysł, co my - choć nie ukrywamy, że świetnie byłoby zobaczyć choćby Game Boy Advance lub PSP Classic, które siłą rzeczy musiałyby być handheldami.