Korea nie ma zastrzeżeń do przejęcia Activision przez Microsoft
Kolejny kraj do kolekcji.
Korea Południowa nie ma nic przeciwko przejęciu Activision Blizzard przez Microsoft. To kolejny kraj wyrażający zgodę, choć na przeszkodzie dla obu korporacji nadal stoją rynki w Stanach Zjednoczonych oraz w Wielkiej Brytanii.
Urzędnicy z Komisji Sprawiedliwego Handlu w Korei (KFTC) wyjaśnili w uzasadnieniu, że popularność gier od obu podmiotów jest w ich kraju stosunkowo niska, więc połączenie firm nie powinno mieć większego wpływu na konkurencyjność.
„Rynkowe znaczenie gier tworzonych i dystrybuowanych przez Microsoft i Blizzard jest niewielkie. Popularność najważniejszych tytułów Blizzarda w Korei nie jest tak wysoka jak za granicą i istnieje wielu popularnych deweloperów, z którymi alternatywnie współpracować może konkurencja, więc nie widzimy szans na wykluczenie konkurencji z rynku” w wyniku tego przejęcia - napisano.
Activision może poczuć się zapewne obrażone, że Overwatch nazwano „stosunkowo nisko popularnym” w Korei Południowej, lecz nie da się ukryć, że w tym azjatyckim kraju królują urządzenia mobilne i gatunki gatcha oraz MMO, a nie konsole, PC czy usługi subskrypcji w stylu Game Passa.
KFTC zapewnia, że zasięgnęło języka u urzędników z innych regionów i przepytało lokalnych twórców, prosząc o opinie. Jak jednak przyznano, w innych krajach popularność gier amerykańskich wydawców może być całkiem inna, a decyzję trzeba dostosować do rodzimego rynku.
„Różne orzeczenia w sprawie zatwierdzenia transakcji wynikają ze znacznych różnic w sytuacji konkurencyjności na rynku gier w poszczególnych krajach oraz z faktu, że organy ds. konkurencji w tych kraju skupiały się na wpływie na ich własne rynki” - czytamy dalej.
Korea Południowa dołącza więc do listy niemal czterdziestu krajów, które zaakceptowały transakcję. Niedawno sprzeciwu nie wyrażono także w Chinach. Liczbę znacznie podniosła zgoda na terenie Unii Europejskiej, ale jest też Japonia, Arabia Saudyjska, Brazylia, Serbia czy Republika Południowej Afryki.