Skip to main content

Kreator postaci w Dragon Age Veilguard robi wrażenie, choć jedna z opcji wywołała kontrowersje

O bliznach zrobiło się głośno.

Niektórzy szczęśliwycy mieli już okazję zagrać w Dragon Age Veilguard. Ogólne opinie o grze są pozytywne, ale oprócz tego otrzymaliśmy też wgląd w kreator postaci, który najwyraźniej będzie jednym z najbardziej rozbudowanych narzędzi tego typu w grach.

Nie obyło się jednak bez kontrowersji, bo po sieci już rozniosła się wieść, że w Dragon Age Veilguard można nałożyć na swoją postać... blizny po chirurgii plastycznej górnej części ciała, czyli np. zabiegu usunięcia lub modyfikacji piersi.

Najbardziej rozbudowany kreator postaci w grach RPG?

Zacznijmy jednak od tego, co prawdopodobnie spodoba się większości graczy. Osoby, które przetestowały już Veilguard, zgodnie chwalą kreator postaci i dostępne w nim rozbudowane opcje - szczególnie w porównaniu do nieco ograniczonego pod tym względem Dragon Age: Inkwizycja.

Dla przykładu, otrzymamy 30 różnych fryzur dla rasy Qunari oraz 88 dla pozostałych, czyli ludzi, krasnoludów i elfów. Dodatkowo każdy aspekt ciała i twarzy Rooka jest możliwy do modyfikacji. Redaktorka IGN twierdzi, że edytor jest znacznie bardziej rozwinięty niż w Cyberpunk 2077 czy Baldur's Gate 3 i bliżej mu do Dragon's Dogma 2.

Zobacz na YouTube
Zobacz na YouTube

Warto nadmienić, że w kreatorze jest też niezwykle przydatna funkcja obejrzenia protagonisty w różnych typach oświetlenia, co ogranicza przykre niespodzianki podczas rozgrywki - gdy światło pada pod innym kątem niż w kreatorze, postacie wyglądają bowiem nieco inaczej. Do pełni szczęścia pozostaje tylko jeszcze jedna kwestia - możliwość ponownej edycji postaci. Miejmy nadzieję, że ją również otrzymamy.

Kontrowersyjne blizny

Sporo kontrowersji wywołuje w sieci jedna z opcji kreatora postaci w Dragon Age Veilguard - tzw. top surgery scars, czyli wspomniane już blizny po chirurgii plastycznej górnej części ciała.

Trzeba przyznać, że to dość nietypowa opcja dla RPG osadzonego w świecie fantasy. Jednak niektórych internautów tak mocno rozsierdził wspomniany przełącznik, że wieszczą już bankructwo i upadek BioWare.

Zobacz także