Skip to main content

Kryzys w Hollywood. Aktorzy mogą dołączyć do strajku scenarzystów

Wytwórniom grozi całościowy paraliż.

Sytuacja w Hollywood staje się z każdym dniem coraz bardziej napięta. Istnieje szansa, że jeszcze w tym miesiącu aktorzy dołączą do strajkujących od ponad 60 dni scenarzystów. Artyści, występujący przed kamerą, postawili bowiem ultimatum wytwórniom, które muszą określić swoje stanowisko do 12 lipca.

Aktorzy wnoszą o podobne postulaty, co ich koledzy z branży. Chcą regulacji zastosowania sztucznej inteligencji, w szczególności w kontekście wykorzystywania wizerunku artystów (w tym również głosów) w produkcjach, w których sami fizycznie nie biorą udziału, a także wykorzystania wizerunku po ich śmierci.

Ponadto żądają podniesienia stawek minimalnych, lepszych warunków dotyczących zatrudniania, składek zdrowotnych, pokrywania kosztu transportu czy zakwaterowania, oraz przede wszystkim określenia na nowo zasad współpracy z platformami streamingowych.

Scenarzyści nie ustąpią, dopóki nie zostaną spełnione ich żądania, ale co z aktorami?Zobacz na YouTube

„Przestarzałe warunki umów w połączeniu z ewolucją branży medialnej, to jest zamawianiem krótszych sezonów i robieniem dłuższych przerw między kolejnymi odsłonami seriali, skutkują tym, że coraz trudniej członkom naszego stowarzyszenia osiągnąć i utrzymać styl życia klasy średniej - czytamy w oświadczeniu SAG-AFTRA, związku zawodowego reprezentującego aktorów, opublikowanym na łamach portalu Deadline.

„W ostrym kontraście do malejących wynagrodzeń wypłacanych naszym członkom, studia odnotowują ogromne zyski z optymistycznymi perspektywami na przyszłość, czego dowodem są hojne wynagrodzenia dyrektorów korporacyjnych” - napisano.

Strajk aktorów miał teoretycznie rozpocząć się po 30 czerwca. Do tego dnia miały bowiem potrwać negocjacje pomiędzy SAG-AFTRA a wytwórniami. Jak wiemy, zmiany nie nastąpiły, ale aktorzy z kolei wstrzymali się jeszcze z decyzją o sparaliżowaniu Hollywood i przedłużyli rozmowy do 12 lipca. Co ciekawe, podobna sytuacja wydarzyła się już w 2014 i 2017 roku, kiedy to dochodziło do opóźnionego porozumienia bez konieczności rozpoczynania strajku.

W tym roku negocjacje mogą jednak potrwać nieco dłużej, bo największe studia coraz częściej tną koszty, ponieważ mierzą się ze sporymi problemami finansowymi, jak chociażby Warner Bros.

Zobacz także