„Ktoś się śpieszył”. Twórca wyjaśnia problemy The Callisto Protocol
Ciekawe, kto poganiał...
The Callisto Protocol nie ma za sobą najlepszej premiery, zwłaszcza na PC. Produkcję ciepło przyjęto na konsolach, lecz na komputerach osobistych okazała się pełna problemów z optymalizacją. „Ktoś się pośpieszył” - wyjaśnił reżyser Glen A. Schofield, szef studia Striking Distance.
Deweloper skomentował w ten sposób rozmowę fanów na Twitterze. „To bajzel bez optymalizacji. Zacina się co kilka sekund nawet na potężnych konfiguracjach” - narzekał jeden z graczy, odpowiadając na pytanie innego użytkowników, który zastanawiał się nad jakością tytułu.
„Naprawiamy. Zaktualizowano zły plik. Jeszcze chwilka. Po prostu błąd, popełniony przez kogoś, kto się śpieszył” - odparł niespodziewanie sam Schofield. Jak szybko zauważono, pośpiech nie był zapewne wynikiem przypadku.
Jeszcze we wrześniu deweloper zebrał bowiem sporą falę krytyki za gloryfikowanie nadgodzin. „Pracujemy 6-7 dni w tygodniu, nikt nas nie zmusza” - chwalił się wtedy. „Wyczerpani, zmęczeni, Covid. Ale pracujemy. Bugi, glitche, poprawki wydajności. Ostatnie sprawdzenie audio. 12-15 godzin dziennie. To jest gaming. Ciężka praca. Lunch, kolacja, praca. Robisz to, bo to kochasz”.
Wydaje się, że w takich warunkach nietrudno o pomyłkę. Digital Foundry nazwało The Callisto Protocol „niemal niegrywalnym” na PC, podczas gdy konsole Xbox Series X/S także mają problemy. Tytuł wypada sprawnie wyłącznie na PlayStation 5, co nie powinno być niespodzianką - Sony oddelegowało do pomocy w pracach około 150 własnych deweloperów, a ci zapewne nie zajmowali się optymalizowaniem gry z myślą o sprzęcie konkurencji.
Te obowiązki spadły właśnie na Striking Distance, a efekty widać. Wydano już pierwszy patch, lecz na Series X problemy dotyczą choćby ray tracingu, w sferze odbić. „Słuchamy i ciężko pracujemy nad łatkami” - zapewniło studio, obiecując więcej informacji jeszcze w tym tygodniu.