Kultowe przygodówki mogą powrócić, ale wszystko zależy od... króla Karola III
Nietypowy przypadek praw do gry.
Wydanie kultowych przygodówek Discworld z lat 90. na współczesne platformy „może się zdarzyć” - zapewnia projektant Gregg Barnett. Co jednak interesujące, wiele zależy od... króla Karola III, ponieważ 50 procent praw należy obecnie do brytyjskiej korony.
Pierwsza odsłona serii z akcją w Świecie Dysku wykreowanym przez Terry’ego Pratchetta ukazała się w 1995 roku. Słynny pisarz był też aktywnie zaangażowany w prace. Tytuł został ciepło przyjęty, a przygody pechowego Rincewinda doczekały się dwóch kontynuacji, zasługując na miano kulutowych.
Drugą część - Discworld 2: Missing Presumed...!? - wydano w 1996 roku, a „trójka” - Discworld Noir - z powodzeniem przeszła nawet do trzech wymiarów, co w latach 90. próbowało wiele zasłużonych serii, ale najczęściej z fatalnym skutkiem (by wymienić choćby Simon the Sorcerer 3D).
Ale co z remasterami na współczesne urządzenia? W niedawnej rozmowie z serwisem Time Extension wspomnianego Barnett zapytano o kwestię praw autorskich. Odpowiedzialne za prace Psygnosis już dawno nie istnieje, a Pratchett zmarł w 2015 roku.
Projektant wyjaśnił, że sytuacja jest dość skomplikowana. Okazuje się bowiem, że 50 procent praw wróciło do niego jako twórcy, ale druga połowa powędrowała właśnie do brytyjskiej korony, „ponieważ firma Perfect Entertainment jest zamknięta od ponad 10 lat”. Perfect Entertainment to studio, w którym Barnett pracował, tworząc Discworld.
- Gdy w Wielkiej Brytanii coś jest zamykane, prawa własności intelektualnej wracają w 50 procentach do twórcy, a w 50 procentach do korony, czyli Króla Karola III - wyjaśnił. - To teraz duet posiadaczy gier.
Deweloper dodaje w nieco bardziej optymistycznym tonie, że prowadził już pewne „dyskusje” na temat powrotu Discworld i „coś może się wydarzyć w przyszłości”. Nie będzie jednak prosto.
- To oczywiście skomplikowany proces, gdy ma się do czynienia z koroną - przyznał.