Skip to main content

Legion Samobójców od twórców Batman Arkham - wielki potencjał i spore obawy

Single-player czy może gra-usługa?

Rocksteady pracuje nad grą z Legionem Samobójców - to nieoficjalne, ale wiarygodne informacje. Twórcy serii Batman Arkham pozostają w uniwersum Człowieka Nietoperza, choć nie będzie on już w centrum ich uwagi. Suicide Squad w roli głównej? To rozbudza wyobraźnię.

Oczywiście aspekt Batmobilu w Arkham Knight jest mocno kontrowersyjny i zepsuł nieco dobrze dopracowaną wcześniej strukturę gry. Aczkolwiek - nawet mimo tej wpadki - trudno zaprzeczyć, że brytyjscy deweloperzy potrafią zaoferować świetny, dopracowany gameplay, łącząc różne ciekawe mechaniki.

Z tego właśnie powodu Legion Samobójców wydaje się mieć wielki potencjał. Szczególnie jeśli chodzi o różnorodność w zakresie rozgrywki. W końcu nie mielibyśmy tu jednego bohatera, a całą grupę rozmaitych postaci, którymi moglibyśmy pokierować. Jeśli każdy zostałby potraktowany przez Rocksteady z taką samą dbałością o detale, jak wcześniej Batman, to nie tylko fani DC byliby zachwyceni.

Ekipa jest naprawdę różnorodna

Na przestrzeni lat skład grupy się zmieniał, ale niektórzy pojawiali się zawsze lub powracają najczęściej. To przede wszystkim Harley Quinn oraz Deadshot. Tylko te dwie postacie to już zupełnie inny styl walki i - potencjalnie - zupełnie inny gameplay. Quinn skupiałaby się na akrobatycznej walce wręcz i używaniu dziwnych gadżetów, a mrukliwy Deadshot mógłby być strzelcem wyborowym, który w razie potrzeby dobrze poradzi sobie też z krótką bronią palną.

Bardziej ekscytujący są jednak inni antybohaterowie, którzy mogliby pojawić się w grze. W szeregach Legionu działała chociażby Enchantress, czyli czarodziejka. Już sam ten fakt sprawia, że staje ona na pierwszym miejscu w kolejce wojowników, w przypadku których deweloperzy naprawdę mogliby puścić wodze fantazji i zaoferować coś innego niż zwykłą walkę wręcz czy strzelanie do wrogów.

Jest także na przykład wielki Killer Croc czy zwinna Cheetah, wojowniczka Katana albo też opętany przez ducha azteckiego boga El Diablo. Twórcy mogą do woli przebierać wśród kilkunastu czy nawet kilkudziesięciu postaci. Gdybyśmy kierowali choćby trójką czy czwórką, kampania fabularna zaoferowałaby regularne odświeżanie formuły zabawy - właśnie poprzez przedstawianie kolejnych bohaterów.

Oby tylko twócy nie inspirowali się zbytnio filmem...

Jest też jednak inna możliwość. Skoro mamy do czynienia z dużą, różnorodną grupą postaci, to bardzo prawdopodobne, że ktoś wpadł na pomysł pójścia w tym samym kierunku, co studio Crystal Dynamics z grą Marvel's Avengers. Możemy więc otrzymać grę-usługę - skupioną na grindowaniu i kooperacji, a niekoniecznie na doskonale wyreżyserowanej kampanii fabularnej.

Oczywiście gra tego typu też może być dobra, ale nie da się ukryć, że pewne rozwiązania trudno wprowadzić do projektu o takich założeniach. Historia nie może być poprowadzona idealnie, gdy regularnie bierzemy udział w misjach, w których przebijamy się przez zastępy wrogów z paskami zdrowia, a walki z bossem to też głównie obserwowanie, jak zmniejsza się pula punktów wytrzymałości oponenta. Same cut-scenki nie wystarczą, by zaoferować klimat i atmosferę, których można by oczekiwać od gry stricte singlowej.

Zobacz na YouTube

Niewykluczone, że Legion Samobójców nawet jako gra-usługa z naciskiem na współpracę i zbieranie coraz lepszego sprzętu pozytywnie zaskoczy. Jednak chyba nie tego oczekujemy od twórców tak świetnej metroidvanii jak Arkham Asylum czy angażującego klimatem i fabułą Arkham City. Przekonamy się już niedługo, bo gra ma zostać ujawniona w sierpniu - podobnie zresztą jak nowy Batman od twórców Arkham Origins.

Zobacz także