Wyścigi w świecie klocków. Recenzja LEGO 2K Drive
Czy to faktycznie spadkobierca LEGO Racers?
Nowa samochodówka w świecie LEGO wydaje się być produkcją idealną dla młodszego odbiorcy. Kolorowe lokacje i rozpadające się klocki zadowolą zarówno dzieci, jak i ich rodziców, którzy czekali na spadkobiercę serii LEGO Racers. Ilość udostępnionej zawartości mogłaby być jednak większa, a mikrotransakcje pozostawiają niesmak.
Głównym wariantem zabawy w LEGO 2K Drive jest tryb fabularny. Wcielamy się w nim w rolę kierowcy, którego marzeniem jest zdobycie Podniebnego Pucharu. Aktualnie trofeum dzierży zły Cienia-Z i ani myśli je komukolwiek oddawać. By zmierzyć się z antagonistą, musimy przemierzać światy, wygrywać wyścigi i zbierać doświadczenie potrzebne do awansowania na kolejne poziomy. Historia podzielona jest na trzy etapy, które kończymy ścigając się z kolejnymi pomocnikami Cienia-Za, a na końcu stajemy w finałowej walce o Podniebny Puchar.
Historia nie należy do rozbudowanych i służy wyłącznie za tło motywujące nas do przemierzania klockowego świata. Ten podzielony jest na cztery zróżnicowane biomy, po których możemy się dowolnie przemieszczać. Lokacje wypełnione są wyścigami, ale także znajdźkami oraz misjami, za których wykonanie otrzymujemy pieniądze oraz punkty doświadczenia. Po obejrzeniu napisów końcowych zrealizowane miałem jedynie 20% aktywności, jakie oferuje Klockolandia, więc poza wyścigami jest co robić.
Rajdy stanowią jednak najważniejszy element gry. Pod tym kątem LEGO 2K Drive to czysto arcade’owa rozgrywka pokryta dużą warstwą chaosu. Niczym w Mario Kart lub wcześniej wspomnianej serii LEGO Racers rywalizujemy z przeciwnikami, pędząc z dużą prędkością po wyznaczonych trasach i atakując z użyciem znalezionych na drodze power-upów. Poruszanie się na drodze opiera się na umiejętnym driftowaniu i wykorzystywaniu dopalacza. Opanowanie kontrolowanego ślizgu jest kluczowe, jeśli chcemy osiągnąć zwycięstwo.
Trasy biegną przez różnego typu nawierzchnie. Jeździmy nie tylko po asfalcie, ale także po bezdrożach, a nawet wodzie. Z tą różnorodnością związana jest mechanika automatycznej zmiany pojazdu. Gdy wyjedziemy poza konkretny typ drogi, nasz bolid zostaje natychmiastowo przebudowany w łódź lub auto terenowe. Jest to przyjemne (także wizualnie!) rozwiązanie, dzięki któremu możemy się poświęcić nieskrępowanej zabawie, nie zwracając uwagę na nawierzchnię. Zabrakło jedynie samolotów, ale może te pojawią się w przyszłości w ramach DLC.
Choć LEGO 2K Drive skierowane jest do młodszego odbiorcy, wyścigi nie należą do najłatwiejszych. Przeciwnicy cały czas siedzą nam na ogonie, czekając tylko aż popełnimy najmniejszy błąd. W trakcie zabawy zauważyłem jednak pewien schemat. Przez większość wyścigu z trudem utrzymujemy pozycję lidera, a przeciwnicy zaczynają dawać nam fory dopiero pod koniec. Jest to jednak broń obosieczna, bo jeśli na ostatniej prostej wypadniemy z trasy lub zostaniemy trafieni pociskiem, to niemal pewne jest, że konieczne będzie powtórzenie wyścigu. Widać, że twórcy chcieli dostarczyć graczowi pełnię emocji aż do linii mety, ale wynik rajdu nie zależy od całości naszych poczynań, a jedynie od ostatniego okrążenia.
Drugą aktywnością, przy której spędziłem najwięcej czasu poza wyścigami, jest budowanie własnych pojazdów. Za zwycięstwa otrzymujemy nowe bolidy, lecz nic nie stoi na przeszkodzie, by z wykorzystaniem klocków zbudować coś swojego. Również już odblokowane bolidy możemy stworzyć od zera z wykorzystaniem instrukcji. Moje konstrukcje nie zachwycały może wyglądem, ale osoby pasjonujące się składaniem zestawów LEGO z pewnością spędzą dużo czasu w garażu, tworząc małe dzieła sztuki.
Po miło spędzonych początkach, z czasem zacząłem jednak zauważać kolejne bolączki produkcji. Najbardziej dotkliwa jest długość wątku fabularnego. Widać, że twórcy silili się na maksymalne wydłużenie czasu potrzebnego do ukończenia gry. Wyścigi często blokowane są do czasu wykonania jednej z misji pobocznych, a czasem konieczne jest też mozolne zbieranie punktów doświadczenia w celu osiągnięcia wymaganego poziomu. Mimo to, napisy końcowe zobaczyłem po 5 godzinach. Niezbyt korzystny wynik, nawet jak na grę dla dzieci.
Mam też zastrzeżenie do koncepcji otwartego świata. Misje dodatkowe stanowią pewną odskocznię od realizowania kolejnych wyścigów. Nie miałem jednak poczucia, by zmuszenie gracza do jeżdżenia z punktu A do punktu B miało inny cel niż sztuczne wydłużenie czasu gry. Do produkcji znacznie bardziej pasowałaby mapa, na której wybieramy poziomy, tak jak zostało to wykonane w Hot Wheels: Unleashed.
Jednak to, co najbardziej mi się nie spodobało, to mikrotransakcje w grze. W LEGO 2K Drive znajdziemy sklep, w którym możemy nabyć nowe pojazdy, postacie lub zestawy klocków służące do budowania. Za zakupy płacimy wirtualną gotówką, którą znajdujemy w świecie gry. Kredyty zbiera się jednak powoli i po zakończeniu wątku fabularnego mogłem pozwolić sobie na zakup 3-4 elementów. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, by za pomocą karty płatniczej dokupić sobie większą ilość gotówki.
Dodatkowo udostępniona na premierę liczba atrakcji najwyraźniej stanowi jedynie wstęp do dalszego wsparcia produkcji. Oprócz darmowej zawartości możliwy jest także zakup Season Passa, który da nam dostęp do jeszcze większej ilości elementów. Takie zabiegi pasowałyby do gry darmowej albo chociaż propozycji w niższej cenie. Mamy jednak do czynienia z produkcją z wyższej półki cenowej, dodatkowo przeznaczoną dla dzieci.
Lego 2K Drive stanowi przyjemną samochodówkę, która może ucieszyć zarówno dużych, jak i małych. Choć liczba znaczników na mapie sugeruje coś innego, ilość atrakcji jest dość skromna. Dodatkowo twórcy próbują wyciągać od gracza dodatkowe pieniądze oferując część zawartości w ramach mikrotransakcji. Koniec końców, w obecnym stanie grę mogę polecić jedynie fanatykom uniwersum LEGO.
Ocena: 7/10
Plusy: |
+ Zróżnicowane trasy |
+ Budowanie samochodów |
+ Satysfakcjonujące wyścigi pełne chaosu |
Minusy: |
- Dużo dodatkowo płatnej zawartości |
- Krótki, niezapadający w pamięć wątek fabularny |
- Otwarty świat umieszczony w grze na siłę |
- Sporadyczne błędy |
Recenzja została przygotowana na podstawie egzemplarza dostarczonego nieodpłatnie przez wydawcę.