Skip to main content

Lenovo Legion 7i to czołg wśród laptopów. Duży i potężny

Ale niestety też głośny.

Przez ostatnie dwa tygodnie miałem okazję testować high-endowy laptop dla graczy Legion 7 siódmej generacji. Z topową specyfikacją jest to prawdziwy czołg wśród laptopów, radzący sobie bez problemu z większością najnowszych produkcji oraz z dużą pewnością także tymi, które pojawią się na rynku w najbliższych latach.

Egzemplarz, który trafił do mnie na testy to najbardziej „wypasiona” jednostka, wyposażona w procesor Intel Core i9-12900HX, kartę graficzną GeForce RTX 3080 Ti z 16 GB VRAM oraz 32 gigabajty pamięci RAM typu DDR5. Wyświetlacz to matryca wykonana w technologii Mini-LED z natywną rozdzielczością 2560x1600.

Według danych producenta ekran posiada maksymalne odświeżanie na poziomie 240 Hz, chociaż w moim przypadku nie mogłem ustawić wartości wyższej niż 165 Hz, nawet po obniżeniu rozdzielczości - być może zostanie to naprawione w aktualizacji sterowników. Dodatkowo użytkownik otrzymuje 1 TB miejsca na szybkim dysku SSD, całość działa pod kontrolą systemu Windows 11 Home, a zintegrowana karta sieciowa firmy Intel pracuje w standardzie Wi-Fi 6E.

Całości dopełnia szeroki wybór złącz, obejmujący 7 gniazd USB typu A i C, port Ethernet, wyjście obrazu HDMI 2.1 oraz Jack 3,5 mm. Brzmi imponująco i tak też jest w praktyce. Bateria wytrzymuje około 5 godzin przy przeglądaniu internetu i oglądaniu filmów na domyślnych ustawieniach oszczędzania energii, chociaż podczas zabawy w wymagających tytułach czas ten skraca się nawet do niecałych dwóch godzin.

Komputer zamknięto w metalowej obudowie o wymiarach około 36 na 27,5 cm przy ok. 3 cm grubości z zamkniętym ekranem. Jak informuje specyfikacja, korpus wykonano z elementów aluminiowych i magnezowych - trzeba przyznać, że sprawia wrażenie solidnego sprzętu. Laptop waży około 2,55 kilograma, a kolejne 850 gramów to z kolei zasilacz. Zatem w wypadku zabierania ze sobą urządzenia poza dom, cały zestaw to niecałe 3,5 kg. Jest to typowy wynik dla tej klasy laptopów, zatem Legion 7i nie jest pod tym względem żadnym „kolosem”.

Czas odpowiedzieć na najważniejsze pytanie, czyli jak produkt Lenovo sprawdza się w grach. Z godnie z oczekiwaniami, fantastycznie. Na potrzeby testów uruchomiłem kilka najbardziej wymagających gier, jakie posiadam i z każdym zadaniem testowany sprzęt poradził sobie świetnie. Na pierwszy ogień poszedł Cyberpunk 2077 i była to moja pierwsza okazja do doświadczenia dzieła CD Projekt RED na maksymalnych ustawieniach graficznych z włączonym śledzeniem promieni.

Przechadzając się zatłoczonymi uliczkami Night City i mknąc przez zamiejskie pustkowia, komputer „wyciskał” średnio ok. 45 klatek na sekundę, co jest wynikiem jak najbardziej zadowalającym. Nieco gorzej sytuacja wyglądała po wejściu do jednej z najbardziej szczegółowych graficznie lokacji, czyli parku w centrum miasta, gdzie niestety klatki spadają nawet do poziomu ok. 25 FPS-ów. Rozwiązaniem tego problemu jest użycie technologii DLSS, która w trybie automatycznym skutecznie podbija wydajność do poziomu średnio 36 klatek, a po ustawieniu „ultra wydajności”, doświadczymy ponad 60 FPS-ów.

Wyniki pomiarów w czterech grach. Każdy tytuł ustawiono na natywną rozdzielczość oraz najwyższe dostępne ustawienia graficzne z RT i DLSS w trybie automatycznym (poza Valorant, który nie obsługuje tych dwóch opcji). Testy wykonano na domyślnym profilu zarządzania energią, po podłączeniu laptopa ładowarką do zasilania

Podobnie sytuacja wyglądała w Battlefield 2042. Tytuł na maksymalnych ustawieniach graficznych wygląda olśniewająco i podobnie do Cyberpunka, bez wspomagania ze strony DLSS wydajność utrzymuje średnią wartość 45 FPS-ów, natomiast po włączeniu technologii mogłem cieszyć cię bardzo płynną rozgrywką w ok. 92 klatkach. Oczywiście w wypadku tego tytułu sporo zależy od tego, na jakiej mapie będziemy prowadzić rozgrywkę, jak intensywna jest walka oraz czy akurat mecz nawiedzą spektakularne zjawiska pogodowe (trąba powietrzna, burza piaskowa), jednak podczas żadnego rozgrywanego meczu gra ani na moment nie zaczęła wyraźnie „zwalniać”.

Wiedźmin 3 w wersji next-genowej cierpi w momencie pisania niniejszego tekstu na spore problemy z optymalizacją wydania PC, ale produkt Lenovo radzi sobie i z tym wyzwaniem zaskakująco dobrze. Podczas przejażdżki po wioskach Velen i przechadzając się po zatłoczonych ulicach Novigradu, mogłem obserwować akcję w ok. 30 kl/s. Po ustawieniu DLSS na tryb maksymalnej wydajności płynność podskakuje do poziomu średnio 37 FPS - tworząc znacznie przyjemniejsze warunki do zabawy - jednak przy bardziej widowiskowych walkach gra zaczyna się bardzo nieprzyjemnie przycinać.

Na koniec postanowiłem przetestować pozycję e-sportową i mój wybór padł na Valoranta. Nie ma tu żadnego zaskoczenia. W świetnie zoptymalizowanej i nie powalającej poziomem grafiki produkcji Riot Games, Legion 7i „wyciskał” średnio 420 klatek na sekundę, co powinno zadowolić każdego fana kompetytywnej rozgrywki. Podobne wyniki zapewne można osiągnąć także w innych tego typu produkcjach, jak League of Legends, Fortnite czy Counter Strike: Global Offensive.

Laptop Lenovo nie jest jednak pozbawiony wad i moimi głównymi zarzutami są kultura pracy oraz osiągane temperatury. Przede wszystkim, urządzenie jest bardzo głośne. Nawet wykonując bardzo podstawowe zajęcia, jak po prostu przeglądanie internetu, czy przesyłanie plików na dysk w chmurze, wentylatory komputera natychmiast rozkręcały się do bardzo nieprzyjemnego poziomu. Prawdopodobnym rozwiązaniem tego problemu byłoby zablokowanie zegarów procesora na stałym taktowaniu, lub spersonalizowanie profili zachowania wentylatorów, jednak chciałem przetestować urządzenie na domyślnych ustawieniach, z jakich korzystałaby większość użytkowników.

Pierwsza wspomniana kwestia łączy się bezpośrednio z drugą, jaką jest temperatura pracy laptopa. Legion 7i bardzo mocno nagrzewa się podczas zabawy i można to zauważyć na pomiarach w zamieszczonych wyżej zrzutach ekranu. Podzespoły potrafią wytworzyć ciepło na poziomie 70 stopni Celsjusza, a w najbardziej intensywnych momentach odczyt pokazywał nawet ponad 80 stopni.

Wpływa to także na komfort użytkowania. Nagrzany metalowy korpus urządzenia staje się z czasem dość nieprzyjemny w dotyku, a dotykając okolic przycisku power (na marginesie: wyposażonego w czytnik linii papilarnych) prawie się oparzyłem. Nie wyobrażam sobie zatem na przykład grania na laptopie podczas trzymania go na kolanach i jest to niestety spory problem w sprzęcie, którego cechą jakby nie patrzeć, jest mobilność.

Niemniej, Lenovo Legion 7i siódmej generacji to potężny komputer gamingowy, zamknięty w małej i kompaktowej obudowie. Osoby szukające laptopa o bezkompromisowej wydajności z pewnością nie będą zawiedzone. Dostajemy sprzęt, który bez żadnego problemu radzi sobie w najbardziej wymagających produkcjach. Dodatkowym atutem jest fakt, że komputera nie okraszono popularnym w tego typu produktach „agresywnym” designem, a zamiast tego otrzymujemy subtelne i eleganckie urządzenie, któremu można jednak nadać gamignowego charakteru poprzez włączenie efektownego podświetlenia RGB.

Zobacz także