Łom z Half-Life robił furorę. Twórcy biegali po lokacjach i uderzali w ściany
Gabe Newell o „teorii zabawy”.
Z okazji 25 rocznicy wydania Half-Life, Valve opublikowało specjalny film dokumentalny, przybliżający graczom historię powstania kultowej strzelanki. W jednym z fragmentów materiału opowiedział o tym, jak kultowy już łom Gordona Freemana sprawił mnóstwo zabawy nie tylko graczom, ale też deweloperom.
Jak tłumaczy Newell, gry w Valve tworzone są w myśl podejścia nazwanego „teorią zabawy”. W wywiadzie dla serwisu The Verge z 2013 roku, słynny deweloper stwierdził, że im na więcej sposobów gra zareaguje na gracza i jego działania, tym większą to przyniesie zabawę. Z tego między innymi powodu szef Valve bardzo chciał dodać do gry małe detale, jak dziury po kulach, które trafiły w ścianę: „to sprawia wrażenie, jakby ściana mnie ignorowała. Moja narcystyczna osobowość dostaje szału, kiedy świat dookoła mnie ignoruje”.
Nie inaczej było ze słynnym łomem, który dodano do gry, aby spełnić konkretną wizję. „Jest taka tradycja, że w grze musi być broń do walki wręcz. Wydaje mi się, że razem z Stevem Bondem i Kenem Bridwellem powiedzieliśmy, że chcemy urządzenie, na które świat będzie reagował. To wszystko sprowadza się do tej teorii zabawy” - tłumaczy „Gaben”.
„I skończyło się na tym, że biegaliśmy dookoła jak idioci i uderzaliśmy w ściany. Z perspektywy czasu wydaje się to dziwne, ale wówczas możliwość uderzania ścian była niezwykle satysfakcjonująca. To przykład tego, jak dość abstrakcyjny koncept »czym jest zabawa?« przełożył się na łańcuch instynktownych decyzji. Jeśli masz ochotę biegać i walić w ściany, to łom jest oczywistym narzędziem do walenia w ściany” - dodaje deweloper.
Rzeczywiście, w odróżnieniu od wielu innych strzelanek z podobnego okresu, łom z Half-Life nie tylko pozwalał graczom atakować przeciwników, kiedy zasoby amunicji były na wyczerpaniu, ale też niszczyć skrzynki z zaopatrzeniem, czy w końcu otwierać różne przejścia w kompleksie Black Mesa. Przypomnijmy, że w ramach obchodów ćwierćwiecza gry, twórcy udostępnili za darmo jej delikatnie zremasterowaną wersję.