Mapa dodatku do Horizon Forbidden West jest zaskakująco duża
Fani serii są bardzo zadowoleni.
Poznaliśmy prawdopodobny rozmiar mapy dodatku Burning Shores do Horizon Forbidden West. Jak się okazuje, tytułowe Płonące Wybrzeża rozszerzą dostępny w grze teren o około jedną trzecią pierwotnej wielkości. Jak na dodatek jest to zaskakująco sporo.
Pełną mapę poznaliśmy między innymi dzięki premierowemu streamowi na oficjalnym kanale PlayStation Access. Prowadzący pokazali, że nowy obszar jest „oderwany” od lokacji dostępnych w podstawowej wersji gry. Ciężko jednak dostrzec dokładniejsze szczegóły, bo na początku transmisji większość nieodkrytego terenu pokryta była tradycyjną „mgłą”.
Niemniej, biorąc pod uwagę dotychczas ujawnione informacje, DLC zaoferuje szereg zróżnicowanych „biomów” wokół postapokaliptycznego Los Angeles - od archipelagów wysp z ruinami miasta, przez gęstą dżunglę, aż po aktywny wulkan. Wygląda też na to, że fani serii są zadowoleni, jeśli nie zachwyceni, nowymi ziemiami do eksploracji.
„O cholerka, mapa jest znacznie większa niż się spodziewałem. Nie mogę się doczekać aż zagram!” - napisał użytkownik Reddita o pseudonimie Maakrios. „O tak. Do tego jeszcze prawdopodobnie będzie gęsto wypchana aktywnościami. Zgaduję, że przejście dodatku na 100 procent zajmie około 50 godzin” - dodaje BootSnake420. „Jestem przekonany, że mapa jest około dwukrotnie większa od tej z dodatku do pierwszej części. To niesamowite, co robi to studio” - uważa CommunicationOk9435
Przypomnijmy, że dodatek Burning Shores do Horizon Forbidden West zadebiutuje już dzisiaj, 19 kwietnia, na konsoli PlayStation 5. DLC niestety ominie wydanie na PlayStation 4, prawdopodobnie ze względu na niewystarczającą moc obliczeniową starszej platformy. Największą nowością jest wprowadzenie postaci Seyki - wojowniczki plemienia Quen, która staje się towarzyszką przygód Aloy.