Mass Effect: Andromeda bez ekranów ładowania na statku
Garść nowych detali.
Game Informer kontynuuje ujawnianie szczegółów na temat Mass Effect: Andromeda, ukrywając kilka interesujących szczegółów w niemal 20 akapitach tekstu - jak na ten magazyn przystało.
Jak pamiętamy z poprzednich odsłon serii, tradycją było odwiedzanie wszystkich członków załogi po każdej misji fabularnej, by przypadkiem nie pominąć jakiejś nowej kwestii dialogowej. Podobnie będzie w najnowszej produkcji, lecz proces powinien wypaść nieco szybciej, ze względu na brak ekranów ładowania na statku.
Również przejścia pomiędzy jednostką i planetą mają być bardziej płynne. Z drugiej strony, możemy nieco się naszukać, ponieważ postacie niezależne nie będą znajdowały się zawsze w tym samym miejscu.
- Są pewne ograniczenia tego, co mogą robić. Nie będą biegać po całym pokładzie jak gracz - mówi Jessica Hara Campbell z BioWare. - Będą mieli swoje zajęcia, ponieważ załoga jest mała i każdy ma swoje zadania. Muszą wyglądać na zajętych.
Część graczy miała nadzieję, że będziemy mogli własnoręcznie pokierować statkiem Tempest, czyli następcą Normandii. Potwierdzono jednak, że takiej opcji nie będzie. Pilotem będzie salarianin, a rozkazy ponownie wydamy z mostka. Co interesujące, widoki za oknem zmienią sie w zależności od miejsca dokowania.
Poza mostkiem trafimy także do garażu, do okrętowej kuchni czy do kabiny naszego bohatera. System nawigacji nie będzie już bazował na gwiezdnej mapie na środku pokładu, a kierunek podróży wybierzemy „wpatrując” się w gwiazdy przed statkiem.
W stołówce znajdzie się urządzenie do zmieniania punktów umiejętności. Punkty rozdysponujemy swobodnie i bez ograniczeń, nawet przed każdą misją. W garażu stanie pojazd Nomad (dawniej Mako). Tutaj zmodyfikujemy wygląd kołowego łazika.
Tak jak w poprzednich częściach, kabina głównego bohatera zmieni się wraz z wydarzeniami w grze. Otrzymamy też możliwość zmodyfikowania niektórych dekoracji.
Mass Effect: Andromeda ukaże się wiosną przyszłego roku na PC, PS4 i Xbox One.