Mateusz Zdanowicz: Pięć najlepszych gier 2014 roku
Podsumowań czas.
Podsumowań czas. W takich chwilach często zdarza się, że na pierwszy plan wychodzą zjawiska pozytywne - w końcu święta, radosny nastrój, miła atmosfera. Nie będę więc psuł tego porządku, a o rozczarowaniach tylko dwa słowa.
Zawiodły wysokobudżetowe tytuły, które okazały się niedopracowane. Chociaż może powinienem napisać, że zawiedli ich wydawcy - w końcu nie zaoferowali deweloperom więcej czasu na doszlifowanie swoich produktów. Szkoda mi przede wszystkim projektantów Assassin's Creed Unity, szczególnie zespołu artystycznego. Świetna wizja XVIII-wiecznego Paryża została absolutnie przysłonięta w dyskusjach kwestią problemów technicznych.
Mógłbym jeszcze wspomnieć o braku jakichkolwiek informacji na temat Fallout 4 - to moje osobiste rozczarowanie roku w kategorii „Gry, których zapowiedzi nie możemy się doczekać”. Cóż, przynajmniej przyszły rok będzie bardziej emocjonujący.
Oczywiście 2014 to nie tylko okres wielkich technicznych wpadek. Wiele zjawisk z ostatnich miesięcy wzbudza uśmiech na twarzy. Cieszą przede wszystkim sukcesy mniejszych gier. Coraz więcej tego typu produkcji okazuje się świetnymi, gdy jednocześnie coraz mniej wysokobudżetowych tytułów spełnia oczekiwania.
Shovel Knight, Child of Light, Valiant Hearts, Transistor, Zaginięcie Ethana Cartera, This War of Mine, The Swapper - to wszystko różnorodne i piękne przygody, które nie potrzebowały ogromnych kampanii marketingowych, by pokazać, że są wyjątkowe.
Nie mogę też nie wspomnieć o powrocie klasycznych strategii i gier RPG. Divinity: Grzech Pierworodny i Wasteland 2, Endless Legend oraz Age of Wonders 3 okazały się doskonałymi produktami czerpiącymi z przeszłości, nie pozostając jednocześnie archaicznymi. Są też po prostu świetnymi grami wideo zapewniającymi setki godzin dobrej zabawy.
Przejdźmy jednak do rzeczy. Poniżej wymienię pięć produkcji, które uważam za najlepsze spośród wszystkich wydanych w 2014 roku.
*
1. Bayonetta 2
Uwielbiam slashery. Devil May Cry wspominam z łezką w oku. Pierwsza Bayonetta to jedna z moich ulubionych gier, nic więc dziwnego, że sequel tak mi się spodobał.
Platinum Games to absolutni mistrzowie gatunku. Po świetnym Metal Gear Rising nie spoczęli na laurach. Bayonetta 2 to dopracowana do perfekcji gra akcji. Różnorodność przeciwników, broni, combosów, genialny system walki oraz imponujące starcia z bossami - to wszystko zachwyca.
Urzeka też specyficzny klimat. Bayonetta to wyjątkowa bohaterka, której nie sposób nie lubić. Humorystyczne dialogi, efektowne i przekoloryzowane cut-scenki potęgują poczucie uczestnictwa w pięknym, chaotycznym spektaklu.
2. Shovel Knight
Produkcja Yacht Club Games to dla mnie najlepsza niezależna gra mijającego roku oraz jeden z przykładów wielkiego sukcesu projektu ufundowanego na Kickstarterze.
Shovel Knight to hołd dla klasyków z NES-a, jedna z najlepiej prezentujących się produkcji stworzonych w stylu retro.
Shovel Knight to hołd dla klasyków z NES-a, jedna z najlepiej prezentujących się produkcji stworzonych w stylu retro. Jednocześnie, nie mamy do czynienia z archaizmami w rozgrywce - sterowanie jest wygodne i intuicyjne. Zabawa wiąże się nie tylko z toną frajdy, ale też ze sporym wyzwaniem.
Gra urzeka świetną ścieżką dźwiękową. Projekty bossów zachwycają. Kolejne etapy są niezwykle zróżnicowane i zawsze wprowadzają nowe elementy. Pod względem jakości lokacji, Shovel Knight może równać się z najlepszymi współczesnymi platformówkami Nintendo.
3. Obcy: Izolacja
Creative Assembly udało się wykreować przejmującą, trwałą atmosferę zagrożenia i niepokoju. Nawet kiedy obcego nie ma w pobliżu, czujemy lęk. W budowaniu nastroju pomaga doskonałe udźwiękowienie. Izolacja to jeden z najlepszych horrorów ostatnich lat, nawet mimo paru niedociągnięć.
Twórcy zrezygnowali z oskryptowanej natury przeciwnika, dzięki czemu często trudno przewidzieć jego zachowanie. Nie czujemy też, że mamy do czynienia ze zbyt wyreżyserowanym i ułożonym doświadczeniem.
Ogromną zaletą produkcji jest też dbałość o detale. Stacja kosmiczna Sewastopol wygląda jakby żywcem wyjęto ją z klasycznego filmu Ridleya Scotta. Świat „Obcego” w żadnej grze nie został jeszcze przedstawiony tak dobrze.
4. Wolfenstein: The New Order
Nowy Wolfenstein pozytywnie mnie zaskoczył - w moim prywatnym rankingu to najlepsza strzelanka 2014 roku. Byłby tytułem idealnym, gdyby trochę rzadziej odbierano graczowi kontrolę, by przestawić kolejną cut-scenkę.
Model strzelania jest w produkcji Machnie Games idealny. Czujemy moc broni, czują ją też przeciwnicy, których częstujemy ołowiem. Jesteśmy jednoosobową armią i ani przez moment w to nie wątpimy. Grając w The New Order poczułem się jak bohater Bękartów Wojny.
Pozytywne wrażenie potęguje przemyślany sposób projektowania lokacji. Podczas strzelanin często mamy do wyboru kilka ścieżek, a nie wyłącznie jeden korytarz. Twórcy zachęcają też do wyboru stylu gry - jeżeli chcemy, możemy się skradać i atakować wrogów z zaskoczenia.
5. Hearthstone: Heroes of Warcraft
Hearthstone w wersji beta był dostępny w 2013 roku, jednak finalna wersja zadebiutowała dziewięć miesięcy temu. Nie mogę więc nie umieścić tego tytułu w swoim krótkim podsumowaniu.
Karcianka Blizzarda to przykład tego, jak piękna może być prostota. W porównaniu z grami takimi jak Magic: The Gathering, Hearthstone jest naprawdę nieskomplikowany. Dla niektórych to wada. Dla mnie - wielka zaleta. To idealny tytuł „na kwadrans”. Włączam, gram dwa, trzy mecze i wracam do innych spraw.
Mimo prostych zasad, pojedynki są emocjonujące. Zbieranie kart potrafi uzależnić. Hearthstone to czysta frajda i świetny sposób na relaks.