Matt Stone, twórca South Park, bagatelizuje sprawę cenzury w Kijku Prawdy
Ale wskazuje na „podwójne standardy”.
Ocenzurowanie najnowszej gry w świecie South Park to „nic wielkiego” - przynajmniej według Matta Stone'a, jednego z twórców serialu animowanego. Autor przyznał jednak, ze zauważa pewne „podwójne standardy”.
Z przyczyn „rynkowych” Ubisoft zdecydował się usunąć kilka kontrowersyjnych scen z South Park: Kijek Prawdy, zastępując je planszami z opisem sytuacji i komunikatem od twórców produkcji.
Łącznie ocenzurowano siedem interaktywnych scen, po około dwadzieścia sekund każda. W przypadku wersji PlayStation 3 i Xbox 360 nie zobaczymy dwóch przeprowadzanych przez gracza aborcji oraz kilku analnych sond w wykonaniu kosmitów. Ograniczenia te nie dotyczą edycji PC oraz Stanów Zjednoczonych - na wszystkich platformach.
Porównanie konsolowej wersji amerykańskiej i europejskiej znaleźć można poniżej:
- Powiedziano mi, że w Australii mają inne standardy - mówi Stone w rozmowie z Guardianem.
- Mają swój własny system ocen, tak samo jak Europa, więc powiedziano mi, że musimy zgłosić grę do oceny, a oni określą, co może przejść, a co nie. Ostatecznie pełna wersja trafiła do Stanów Zjednoczonych, ale wszędzie, gdzie mamy do czynienia z cenzurą, wstawiliśmy karty, wyjaśniające, co się dzieje.
- To nic wielkiego. Nic znaczącego się nie zmienia, ale nie zamierzaliśmy niczego modyfikować bez informowania graczy. To by było śmieszne.
Cenzura wynika nie z wymogów PEGI, które nie ma prawa narzucać tego typu ograniczeń, lecz jest inicjatywą samego Ubisoftu. Możliwe, że francuska firma obawiała się ewentualnych problemów w Niemczech, gdzie prawo jest pod tym względem dużo ostrzejsze. W tym kraju kategorie wiekowe przydziela niezależne USK.
- To trochę podwójne standardy - dodaje Stone. - Nie chcieliśmy zmieniać zawartości, ale to i tak nie rujnuje gry, to tylko jakieś 40 sekund całości. Wszystko jest w porządku, o ile możemy zażartować z tego, że kazali nam wyciąć te sceny.
Stone przyznaje, że interaktywność produkcji odróżnia ją od serialu telewizyjnego, a wycięta zawartość bez problemów znalazłaby się na ekranach telewizorów.
- W filmach i telewizji nie ma problemu z przedstawieniem kontrowersyjnych treści, ponieważ jesteśmy w stanie pokazać też wszelkie konsekwencje lub korzyści z różnych zachowań. Ale w grze wideo istnieje powód, w związku z którym wszędzie widzimy nazistów, zombie czy obcych - tacy przeciwnicy są łatwiejsi do zaakceptowania z powodów moralnych.
- Niektóre rzeczy są na pewno bardziej nieprzyjemne w interaktywnym świecie. Ale to, co mamy w grze, bez problemów pokazalibyśmy w telewizji, zwłaszcza teraz.