Skip to main content

Matthew Perry kontrowersyjnie o Keanu Reevesie. Gwiazda „Przyjaciół” przeprasza

Za fragmenty ze swojej autobiografii.

Matthew Perry, czyli gwiazda wcielająca się w postać Chandlera w serialu „Przyjaciele”, w swojej autobiografii poświęcił kilka słów znanym aktorom. Wśród nich znalazł się Keanu Reeves, o którym wypowiada się w specyficzny sposób. Perry już publicznie przeprosił kolegę z branży.

Chodzi o fragmenty z książki „Friends, Lovers and the Big Terrible Thing”. Pomimo że debiut zaplanowano na 1 listopada, w sieci zaczęły pojawiać się niektóre akapity. Okazuje się, że gwiazda „Przyjaciół” nie może pogodzić się ze śmiercią niektórych znanych artystów, którzy jego zdaniem byli znakomici w swoich fachu.

„Lista geniuszy, którzy wyprzedzili swoje czasy, jest zbyt długa, by ją tutaj szczegółowo opisywać” - tłumaczy Perry w autobiografii, której urywki czytamy na portalu Deadline. „Wystarczy powiedzieć, że na szczycie każdej takiej listy powinien znajdować się mój partner z filmu »Jimmy Reardon«. Zawsze wydaje się, że to naprawdę utalentowani faceci odchodzą”.

Chwilę później pada jednak kontrowersyjne pytanie. „Dlaczego giną pierwotni myśliciele, tacy jak River Phoenix i Heath Ledger, ale Keanu Reeves wciąż jest między nami? River był lepszym aktorem niż ja; ja byłem tym zabawniejszym. Ale z pewnością trzymałem się swoich scen - niemały wyczyn, kiedy patrzę na to wstecz kilkadziesiąt lat później”.

Matthew Perry wiele zawdzięcza roli Chandlera w serialu „Przyjaciele”Zobacz na YouTube

Perry jeszcze kilka razy wspomniał o głównym bohaterze serii „Matrix”, używając podobnego zabiegu na przykład we fragmencie, gdzie opowiada, jak zareagował na śmierć znanego komika i aktora Chrisa Farleya. Artysta odszedł w wyniku przedawkowania narkotyków w wieku 33 lat.

„Kiedy się o tym dowiedziałem, wybiłem dziurę w ścianie garderoby Jennifer Aniston. A Keanu Reeves wciąż między nami” - stwierdził. Te słowa odbiły się szerokim echem w mediach. Perry postanowił wydać oficjalne oświadczenie w tej sprawie.

„Właściwie jestem wielkim fanem Keanu. Po prostu wybrałem przypadkowe imię, mój błąd. Przepraszam. Powinienem zamiast tego użyć własnego imienia” - przyznał.

Zobacz także