Miał być przełom, wyszła drama. Enlisted zniknęło ze Steama niedługo po premierze
Darmowa gra za pieniądze.
Premiera darmowej strzelanki Enlisted na Steamie miało być przełomem w rozwoju gry, ale niestety skończyło się na kontrowersji. Graczom nie przypadł do gustu fakt, że produkcja free to play była sprzedawana w pakiecie z DLC, za które trzeba już było zapłacić.
Gracze mieli więc dwie opcje: grać za darmo, korzystając z launchera znajdującego się bezpośrednio na stronie wydawcy Gaijin Entertainment, albo kupić grę na Steamie za 20 dolarów. Gorzej jednak, jeśli ktoś w ogóle nie zdawał sobie sprawy, że grę można było zainstalować za darmo, i dowiedział sie o tym po fakcie. Patrząc po recenzjach na Steamie, przydarzyło się to co najmniej kilkunastu osobom.
„Zapłaciłem 20 dolarów za grę free to play. Auć” - pisze jeden z graczy. „Żartowałem, nie mogę w ogóle grać, ponieważ zainstalowałem już War Thunder, a w Enlisted gram przez oddzielne konto, więc nie mogłem nawet przenieść postępów” - dodaje.
Deweloperzy podjęli decyzję o wycofaniu gry ze sprzedaży, a niedługo później opublikowali komunikat z wyjaśnieniami. Okazuje się, że wersja na Steamie nigdy nie miała dotrzeć do szerszej publiki, dlatego nadano jej łatkę fazy wczesnego dostępu.
„Wszyscy użytkownicy, którzy zakupili pakiet wczesnego dostępu Enlisted: Reinforced będą mogli kontynuować grę przez Steam. W międzyczasie dołożymy wszelkich starań, aby rozwiązać zgłoszone problemy”- napisano.
„Chcielibyśmy jeszcze raz przeprosić za to, że zawiedliśmy zarówno naszych obecnych graczy, jak i tych, którzy zakupili grę na Steamie” - czytamy dalej. „Prosimy o śledzenie komunikatów na naszej stronie internetowej, podczas gdy my będziemy nadal badać funkcje Steam, szukać rozwiązania problemu z połączeniem kont i dopracowywać wszystkie inne aspekty gry”.
Niewątpliwie jest czego żałować, ponieważ Enlisted to mimo wszystko całkiem ambitna produkcja z gatunku „hardkorowych” strzelanek militarnych, w których z reguły ginie się od jednego strzału. W grze dowodzimy oddziałem żołnierzy, a w przypadku śmierci przełączamy się na kolejnego z nich.