Microsoft Flight Simulator 2024 nie jest grą, więc nie dostanie misji
Ale będą „aktywności”.
Aktywności to nie misje w „growym” rozumieniu tego słowa, ponieważ Microsoft Flight Simulator 2024 nie jest grą - zapewniają twórcy zaawansowanego symulatora lotniczego ze studia Asobo.
Zapewnienia padły w ramach imprezy FlightSimExpo, podczas której deweloperzy ujawnili kilka detali na temat nowej części serii, zapowiedzianej 11 czerwca na imprezie Xbox Games Showcase. Uwagę w trailerze zwróciły właśnie niektóre atrakcje, jak dostawy zaopatrzenia na platformy wiertnicze czy gaszenie pożarów.
Sam Jorg Neumann, szef serii Microsoft Flight Simulator, nazwał jednak zwiastun bardzo „powierzchownym” i nie dziwi się w rozmowie z serwisem RPS, że w społeczności cyfrowych pilotów nie brakuje pytań, ponieważ mamy do czynienia z „największym przedsięwzięciem w świecie lotniczej symulacji”.
- Przeprowadziliśmy kilka ankiet i w opiniach różnych rodzajów graczy pojawiały się prośby o więcej rzeczy do zrobienia - przyznaje. - Powiedzieliśmy sobie więc, że nie ma problemu, zrobimy coś w tym kierunku. Ale nie tworzymy gry, więc nie będą to misje rodem z gier. Otrzymamy dokładnie odwzorowane aktywności lotnicze. Współpracujemy z wieloma organizacjami na całym świecie, zajmującymi się takimi rzeczami: gaszeniem pożarów, poszukiwaniami i ratownictwem.
Już w przypadku poprzedniej odsłony serii sporym problemem był ogromny rozmiar gry, a Microsoft Flight Simulator 2024 ma być przecież jeszcze bardziej rozbudowany. Sebastian Wloch z Asobo tłumaczy, że tytuł udostępniany będzie w systemie, w ramach którego „pobierzemy tylko to, co potrzebne” w aktualnym momencie.
Jeśli o kwestiach technicznych mowa, nowe aktywności wymagają rozbudowania silnika fizycznego, choćby o symulację lin i innych „ciał miękkich”, jak balony na gorące powietrze. Dla eksploratorów wirtualnej Ziemi będzie też więcej dynamicznych elementów, jak zorze polarne, dzikie zwierzęta czy ruch okrętów transportowych.