Microsoft pracuje nad sequelem gry. Nie wiadomo co to, ale produkcja zajmie 10 lat
Choć są pewne tropy.
Wygląda na to, że Microsoft szykuje sequel jednej ze swoich gier, ale prace mogą potrwać naprawdę długo. Jak wynika z dokumentów, produkcja gry może potrwać nawet 10 lat.
Dzięki dokumentom, jakie ujrzały światło dzienne w związku z pozwem wystosowanym przeciw firmie przez graczy, dowiedzieliśmy się, że Microsoft pracuje nad tajemniczą grą. Jak zauważył reporter portalu Axios, w częściowo ocenzurowanym fragmencie ze strony 17, przytaczane są słowa jednego z kierowników korporacji, którego zdaniem „rozwój nadchodzącego tytułu z serii [OCENZUROWANO] może potrwać dekadę”.
Czas przeznaczony na rozwój tego projektu jest niewyobrażalnie długi nawet jak na obecne standardy produkcji wysokobudżetowych gier z segmentu AAA. Najwyraźniej tytuł może powstawać dłużej, niż nawet Dead Island 2, które przez około 9 lat tkwiło w deweloperskim piekle i było kilkukrotnie resetowane. Dziesięcioletni cykl produkcyjny nie oznacza jednak, że wspomniana gra zadebiutuje w 2033 roku, ponieważ prace mogły rozpocząć się już przed kilkoma laty i równie dobrze może to być tytuł na ukończeniu.
Nie wiadomo jeszcze o sequel jakiej gry może chodzić, ale jeśli mielibyśmy zgadywać, patrząc wyłącznie na długość zamazanego fragmentu, możemy raczej wykluczyć marki pokroju Halo czy Forzy. Liczba znaków sugeruje, że mowa raczej o czymś z serii Gears of War, Elder Scrolls lub Wolfenstein, albo o innym tytule podobnej długości, choć oczywiście są to tylko domysły.
W nieco dalszej części dokumentu widzimy też akapit poświęcony temu jak ważne dla Microsoftu jest dostarczanie wysokobudżetowych gier na konsole Xbox oraz tytułów do usługi Game Pass w regularnych odstępach czasu, a także konsekwencjom, jakie firma ponosi, gdy produkcje nie zadebiutują w terminie. Przytaczany jest przykład z maja 2022 roku, który niestety został zamazany, ale możemy domyślać się, że chodzi o opóźnienie Starfield i/lub Redfall.