Microsoft promuje przejęcie Activision już nawet w metrze w Londynie
Call of Duty „dla 150 mln graczy więcej”.
Microsoft wynajął przestrzeń reklamową w metrze w Londynie, by promować korzyści, jakie spotkają graczy, jeśli firmie uda się z powodzeniem zakończyć transakcję przejęcia Activision Blizzard.
Jak zauważył dziennikarz Tom Warren z serwisu The Verge, cyfrowy plakat zapewnia, że seria Call of Duty - stanowiąca kość niezgody zwłaszcza dla Sony - trafi do „150 milionów graczy więcej”, jeśli tylko proponowane połączenie korporacji za niecałe 70 mld dolarów dojdzie do skutku.
Na dole zamieszczono nawet kod QR, który prowadzi do specjalnej strony internetowej, gdzie Microsoft prezentuje swoją „wizję dla gier”, obejmującą „więcej opcji wyboru i więcej tytułów dla większej liczby osób”. Firma chwali się też przeróżnymi 10-letnimi umowami, które ostatnio podpisuje z - jak się wydaje - każdym zainteresowanym podmiotem.
Nie są to pierwsze wysiłki marketingowe tego rodzaju. Już w marcu ten sam Tom Warren donosił, że korporacja wykupiła także reklamy na całe strony w brytyjskich dziennikach, już wtedy oferując zapewnienia mówiąc o Call of Duty dla „150 milionów graczy więcej”.
Czy takie środki działają? Pomimo początkowo wyjątkowo restrykcyjnego podejścia, urząd ds. Konkurencji i Rynków z Wielkiej Brytanii wykonał ostatecznie nagły zwrot i wydał werdykt, w którym uznano, że przejęcie Activision Blizzard przez branżowego giganta nie zagrozi konkurencyjności na rynku gier w znaczącym stopniu.
Nie sposób oczywiście określić, w jakim stopniu na decyzję wpłynęły reklamy w prasie. Sony - główny przeciwnik połączenia, obawiający się utraty Call of Duty - nie było zachwycone, nazywając takie podejście „zaskakującym, bezprecedensowym oraz irracjonalnym”. Może czas na anonse w metrze w Tokio?